Rzucić wszystko i wyruszyć w Bieszczady. Pozostawić co złe za sobą, zaszyć się w głuszy. A co gdy ktoś powie: Zabiorę Cię do domu? Skorzystacie?

Życie pędzi, czasami nawet za bardzo nie pozwalając nam w codzienności złapać oddechu. W tym całym szale niemal każdy mam momenty, kiedy pragnie wszystko rzucić w cholerę. Zostawić za sobą, nie odpadając się za siebie ani nie zastanawiając się czy świat bez nas się nie zawali… Wiele razy słyszałam, że ktoś chce rzucić wszystko i ruszyć w Bieszczady. Ten zakątek Polski jawi się nadal jako odludne miejsce, gdzie można poczuć się wolnym, oddychać pełną piersią, ale i nauczyć się być samemu ze sobą szczęśliwym. Poniekąd można tam odnaleźć prawdziwego siebie. Ale czy ucieczka od dotychczasowego życia to na pewno to o co nam chodziło? Jaka będzie nasza reakcja, w tej głuszy kiedy ktoś powie: Zabiorę Cię do domu… Jak myślicie? Co to oznaczało w powieści Katarzyny Fiołek?

Myślała, że wszystko co najlepsze już za nią…

Ida Zalewska to piękna, filigranowa kobieta o zjawiskowej urodzie. Do tego jakiś czas temu zrezygnowała z pracy na etat i wszystko postawiła na swoją twórczość. I oto odniosła sukces jako pisarka. Jej powieść dziejąca się w Bieszczadach odniosła prawdziwy sukces, a niejedna czytelniczka pragnęłaby przeżyć romans z bieszczadzkim kowbojem. Cóż chcieć więcej? Czego sobie jeszcze można życzyć? Niestety w prywatnym życiu, pasmo zawodowych sukcesów nijak się ma do życiowych porażek. W firmie, w której do tej pory pracowała poznała swojego przyszłego męża, przystojnego, na stanowisku, odnoszącego sukcesy i takiego charyzmatycznego. No cóż życie, które miało być usłane różami przy miłości jej życia okazało się ścieżką zaścieloną kolcami z tych właśnie róż. Mężczyzna jej nie szanował, sprawiał, że zawsze czuła się przy nim gorsza, głupsza, brzydsza kiedy to on brylował w towarzystwie. Na domiar złego, szybko okazało się, iż nie jest jedyną kobietą w jego życiu… To wszystko doprowadziło do rozwodu. Cały ten okres odcisnął na niej swoje piętno, wiec kobieta aby móc tworzyć, móc pisać wyjechała do cichego pensjonatu w Bieszczadach. Bo gdzie jak nie tam ludzie pragną zacząć od początku, albo chociaż mają nadzieję na odnalezienie siebie na nowo. To właśnie w tym miejscu na końcu świata poznaje Jakuba. Mężczyzna na pierwszy rzut oka okazuje się być ucieleśnieniem bieszczadzkiego kowboja z jej poczytnej powieści. Szczególnie, że ma on opinię zdobywcy kobiecych serc. Każde z nich ma woje założenia, wiedząc teoretycznie na co może sobie pozwolić. Ale cóż począć kiedy nasze piękne Bieszczady okazują się mieć swój plan co do tej dwójki?!

Kocham polskie góry, Bieszczady w szczególności… Strasznie za nimi tęsknię, bo minęło już z 15 lat jak nie miałam okazji dać się stopom ponieść po połoninach. Więc wzmianka o miejscu, gdzie toczy się akcja powieści wystarczyła mi do sięgnięcia po tą książkę. Nie nie żałuję. Historia jest lekka, piękna, czasami aż powodująca wypieki na czytelniczych policzkach kiedy bohaterowie mają się ku sobie. A do tego ten niepowtarzalny klimat, lekkiego osamotnienia, poszukiwania prawdy o sobie, wstawania z kolan na które rzucili nas nasi dotychczasowi towarzysze życia. Historia pokazuje, że wcale nie jest tak, iż to co przeżyliśmy było tym co najpiękniejsze. Może rzeczywiście to co czeka na nas za rogiem okaże się prawdziwym cudem, którego tak potrzebujemy? Polecam Wam tą rozgrzewającą powieść na te nasze zimowe wieczory. To co – Zabiorę Cię do domu? Czytaliście ją już? Koszt okładkowy to 44,90zł. Wydawnictwo Muza dziękuję za otrzymany egzemplarz. Inne równie piękne historie znajdziecie w pozostałych książkach zrecenzowanych w mojej biblioteczce.

Author

Mam na imię Kasia. Miło mi gościć Cię na moim blogu. Znajdziesz tutaj świat malowany rękami bliźniaków, dłońmi rodziny wielodzietnej złożonej z 5 osób, aromatem smacznej kuchni, ułatwieniami gadżetów czy szminką ust matki-kobiety. Zostaw komentarz, udostępniaj, polecaj dalej lub pisz wiadomości - czekam :-)

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.