Małe miasteczko, ludzie którzy się znają i pewna tajemnica, która nie wiadomo czy bardziej dzieli czy też łączy tą społeczność. Gin fling tajemnicze miasteczko Bootleg Springs.
Mieszkacie w małym czy dużym mieście. Te duże to wiele możliwości, ale i ta wpisana w codzienność anonimowość. Praktycznie nawet mieszkając w jednym bloku nic o sobie nie wiemy. Z drugiej strony jeśli nie chcemy, aby wszyscy wszystko o nas wiedzieli i patrzyli nam na przysłowiowe ręce zanurzamy się miejskich ciągach komunikacyjnych. Ale jeśli urodziliśmy się w małym miasteczku i znamy każdego od zawsze wiemy u kogo wokół siebie możemy poszukać pomocy, na kogo liczyć a na kogo nie… Którą opcję wybraliście? Gin fling to powieść o tajemniczym miasteczku Bootleg Springs w Ameryce. Zapraszam na recenzję.
Gdy niebezpieczeństwo stało się realne…
W małym, tajemniczym miasteczku gdzieś w Ameryce pojawia się nowy. Jonah Bodine zjawia się tam na pogrzebie swojego ojca. Właśnie przy tej okazji dowiaduje się, że ma czwórkę przyrodniego rodzeństwa. Z racji tego, iż został bardzo dobrze przyjęty przez całą społeczność postanowił tam osiąść. Zamieszkał w niedużej chatce nad jeziorem, a w miasteczku zaczął prowadzić swój własny biznes. Zajął się treningami personalnymi. Niestety jak w każdym małym miasteczku i nad tym wisi pewna historia sprzed lat. Jest to niewyjaśniona do tej pory zbrodnia Callie Kendall, w której podejrzanym był właśnie ojciec Jona. Pewnego dnia przyjeżdża do miasteczka Shelby Thompson, która chciałaby zebrać materiały potrzebne przy napisaniu doktoratu z socjologii. Jak się okazuje żywo zainteresowana jest również rozwiązaniem zagadki tajemniczej śmierci dziewczyny. Przypadek choć zapewne nie tylko powoduje to, iż oboje stają się współlokatorami. Czy uda się rozwiązać tajemnicę? Czy miasteczko zdradzi nowym swoje sekrety? Czy społeczność pomoże w rozwikłaniu zagadki? A jak wspólne mieszkanie dość niechętnej do siebie nawzajem dwójki pozwoli im spokojnie funkcjonować? Czy narodzi się coś więcej?
Było to moje pierwsze spotkanie z tym duetem amerykańskich autorek piszących romanse. Bardzo polubiłam tą różnorodną, niezwykle ciekawą i intrygującą rodzinę Bodinów. Świetnie się bawiłam podczas poznawania społeczności tego małego miasteczka. Ciekawie rozwijał się również dominujący praktycznie od początku wątek hate to love. Dosłownie iskrzy między dwójką głównych bohaterów, cóż się dziwić skoro każde z nich ma tak złe zdanie o tym drugim. Oj się działo, iskrzyło, pioruny przeskakiwały przy okazji każdej wymiany zdań. Powieść będzie przyjemną rozrywką na te jesienno-zimowe wieczory. Polecam! Koszt okładkowy książki to 49,00zł. Tą i inne ciekawe historie znajdziecie wśród powieści w mojej biblioteczce.