Joanna Mokosa-Rykalska po raz kolejny uchyla drzwi do świata matek… Tym razem opowie nam jak to wylądowały w ciemnej d***e, czyli Matki przodem!

Kiedy ostatni raz czytając powieść płakaliście ze śmiechu? Zdarzyło Wam się to kiedykolwiek? A może marzycie o takiej właśnie historii, której czytanie okrasi Wasz perlisty śmiech niosący się po pokoju? Ja mogłabym policzyć takie powieści na palcach jednej ręki maksymalnie dwóch. Szybciej trafię na coś co mną wstrząśnie, co spowoduje natłok przemyśleń niż właśnie na taki ubaw po pachy. Pierwsza powieść Joanny Mokosa-Rykalskiej okazała się właśnie idealna dla mnie, po prostu w punkt, a do tego w tak cudowny sposób opowiadająca o matczynej rzeczywistości iż salw śmiechu nie było końca. Rozumiecie więc dlaczego nie mogłam nie sięgnąć po kontynuacji tej historii 🙂 Tak trafiła do mnie powieść Matki przodem, czyli jak wylądowałyśmy w ciemnej dupie!

Matczyny świat

Znane nam już bohaterki z poprzedniej części podczas jednego z swoich wieczornych, kobiecych spotkań przy niejednej lampce wina, ba można by rzec butelce, obnażając przed sobą każdy absurd codzienności postanowiły wyruszyć na wojaże. Wybrały Bułgarię i niewiele myśląc co na to inni członkowie ich dni powszednich przeszły do czynów. Aby ich szanowne rodziny, ukochani, dziatwa czy współpracownicy nie przeszkadzali im w bądź co bądź zasłużonym odpoczynku nie zabrały z premedytacją telefonów… Ale czy współczesny człowiek cokolwiek jest w stanie załatwić lub przeżyć bez towarzystwa czarnego ekranu? Mam ku temu wielką i niestety uzasadnioną wątpliwość. Tak więc przygoda zaczyna się już na lotnisku, a dalej… Jak to mówią im głębiej w las tym więcej drzew, więc z każdą minutą i krokiem nasze bohaterki jak magnesy przyciągały kolejne gafy i zdarzenia, które mogły dotknąć tylko je 🙂

Im jestem starsza tym, tym częściej myślę, że dzieci są jak bąki. Można znieść tylko własne„.

Muszę przyznać, że wyglądałam kolejnej powieści tej autorki. W pierwszej tak mocno się zakochałam, iż czytałam ją już kilka razy. Matki przodem mnie nie zawiodła. Była cudownie uszczypliwa, złośliwa w ten cudowny sposób powodujący, iż to właśnie kobiety pełniące rolę matki każdego dnia znajdą w niej niejedno swoje przemyślenie, którego nie miały odwagi wyartykułować. Śmiałam się przy jej czytaniu często i głośnio. Kiedy zaś czytałam ją w tramwaju trudno było mi powstrzymać kolejne uśmieszki pod nosem czy ciche parsknięcia, co współpasażerów strasznie intrygowało 🙂 Polecam powieść gorąco i serdecznie jednocześnie licząc, że coś jeszcze autorka napisze! Koszt okładkowy książki to 44,99 zł. Wydawnictwo Wielka Litera dziękuję ogromnie za egzemplarz. Tą i inne świetne książki na niejeden wieczór znajdziecie w mojej biblioteczce.

Author

Mam na imię Kasia. Miło mi gościć Cię na moim blogu. Znajdziesz tutaj świat malowany rękami bliźniaków, dłońmi rodziny wielodzietnej złożonej z 5 osób, aromatem smacznej kuchni, ułatwieniami gadżetów czy szminką ust matki-kobiety. Zostaw komentarz, udostępniaj, polecaj dalej lub pisz wiadomości - czekam :-)

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.