Klątwa Berserkera to najnowsza powieść Anny Wolf. Tym razem autorka postanowiła zaprosić nas do średniowiecznego zamku i panujących tam zwyczajów. Co z tego wyszło?
Anna Wolf myślę, że już ugruntowała sobie dobrą pozycję na naszym rynku wydawniczym i zgromadziła rzesze zagorzałych czytelniczek. Nie ukrywam, że uwielbiam jej styl pisania, opowiadania historii, a powieści zawsze były pewnikiem udanego wieczoru. Kiedy zapowiedź najnowszej powieści zapraszała potencjalne czytelniczki do czasów kamiennych zamków ogrzewanych paleniskami, rycerzy na koniach oraz nadobnych niewiast postanowiłam sięgnąć po tę książkę. Klątwa Berserkera – co spotkało mnie na kolejnych stronicach.
Romans średniowieczny
Spotkaliście się już z taką odmianą romansu? Ja miałam pierwszy raz sięgnąć po tego rodzaju powieść. Książka rozpoczyna się od sceny narodzin dziedzica zamku, który swoją fizjonomia wdał się bardziej w rodzinę matki niż pana zamku, czyli swojego ojca. Niestety są to czasu kiedy za podejrzenia wszetecznictwa karane były często śmiercią kobiety i jej potomka. I taki też los miał spotkać panią zamku i dziedzica Lorda Istrela. Kobieta postanowiła uratować chociaż swojego syna więc poleciła najwierniejsze służce, aby uciekła z nim i go wychowała. Konająca na łożu Lady przeklęła zamek oraz jego pierworodnych synów będących przedłużeniem rodu Istrela. Klątwa okazała się niezwykle mocna, ponieważ przez następne pokolenia mężczyźni byli świetnymi rycerzami, ale i bestiami w ludzkiej skórze biorącymi sobie na siłę kobiety do łoża, oszpeconymi przez rany otrzymane w walkach oraz nieznającymi miłości. Aż do czasu kiedy jeden z nich nocną porą ratuje niewiastę ściganą w lesie przez stado wilków. Jest to piękna, dobrze urodzona i mądra kobieta. Niestety podróżowała przez las pod eskortą żołnierza, aby być oddaną przyszłemu mężowi – bydlakowi jakich mało. Czy klątwa ciążąca nad zamkiem zniszczy wszystko co tylko spróbuje się narodzić pomiędzy Lordem a niewiastą? Czy ich wzajemne, powoli rodzące się uczucie ma szansę odwrócić zapisany tej dwójce los?
Książka z ciekawym pomysłem, jak zawsze dobrze napisana. Wielki plus za przeniesienie nas do czasów średniowiecznych, do zamków ogrzewanych paleniskami, lordów, rycerzy, walk i kodeksów honorowych. Autorka postarała się, aby nawet w najmniejszych szczegółach przybliżyć czytelniczkom realia tamtych czasów. Niestety dla mnie powieść napisana jest językiem zawierającym wyrażenia również z tamtego okresu, to sprawiło iż trudniej się książkę czytało. Bohaterowi świetnie nakreśleni, bardzo polubiłam mądrą, oczytaną i waleczną Biancę oraz Lorda choć mógł się wydawać nieco gburowaty i taki ciężki w obyciu. Myślę, że jeśli lubicie takie klimaty warto sięgnąć po tę powieść.
Koszt okładkowy książki to 39,90 zł. Dziękuję Wydawnictwu Akurat za egzemplarz do recenzji. Inne ciekawe powieści na zimowe wieczory znajdziecie w mojej Biblioteczce.
4 komentarze
Plus za dobre stworzenie postaci:)
Nie są to moje klimaty, ale cieszę się, że Tobie ta książka przypadła do gustu.
Nie kojarzę, abym kiedyś sięgnęła po romans w średniowiecznych barwach, jako wątek w innych gatunkowo powieściach tak, ale osobno nie. 🙂
Lubię romanse historyczne, ale do tego szczerze mówiąc nie jestem przekonana. Miałam okazję przeczytać fragment i coś mi zgrzyta. Za to cieszę się, że Tobie się podobało