Piotr Pietrzak debiutował powieścią Nic więcej. Zachwycił rzesze czytelników i spełnił tym debiutem swoje marzenie. Tym razem przychodzi o kolejną odsłoną znanych już bohaterów w kontynuacji – Postscriptum.
Nic więcej to jedna z debiutanckich powieści po którą sięgnęłam na przełomie roku. Dawno nie czytałam nic, co wyszło spod pióra mężczyzny, tym bardziej byłam zaciekawiona tematem i sposobem prowadzenia fabuły. Miałam okazję napisać kilka słów na temat tej książki na blogu >> TUTAJ. Zapraszam na moje wrażenia z kontynuacji – Postscriptum.
Co się stało z Piotrem?
“Jednak miłość nie byłaby miłością, gdyby była prostą drogą, pozbawioną nagłych wiraży. To jej euforyczne szczyty i doliny smutku sprawiają, że jest ścieżką, na której stale trzeba mieć się na baczności, a w zaułkach zazdrości i niepewności unikać niebezpiecznych pułapek” – cytat z Nic więcej.
Zgodnie z tą myślą toczyły się losy bohaterów – Piotra i Agnieszki w Nic więcej. Zaskakujące spotkanie połączyło tych dwoje, z pozoru nie bardzo pasujących do siebie. Ich relacja zaowocowała namiętną miłością, choć nie bez problemów, zmian kierunku czy zakrętów, za którymi czaił się mrok przeszłości i teraźniejszości. Skończyło się dramatem tych dwojga młodych, ponieważ Agnieszka odchodzi od Piotra. Mężczyzna niby ma wszystko, sukces zawodowy, a okazuje się, że bez dziewczyny zostaje z niczym.
Nie mogąc znieść otoczenia, które wciąż przypomina mu o tym uczuciu przeprowadza się do Gdyni, chcąc zacząć od początku. Jest to żmudny i mogłoby się wydawać niemożliwy do zrealizowania plan. Ale z dnia na dzień, powoli i do przodu mężczyzna go realizuje. Szaleje, uwodzi, próbując uśmierzyć ból. Agnieszka tymczasem ponownie gości w swoim życiu byłego partnera Michała. Piotrowi postanawia ponownie pomóc Jerzy i ustanawia go swoim partnerem biznesowym na Pomorzu, a wir pracy pomaga wyjść mu na prostą. Pojawia się również Monika, kobita, która zdaje się móc poukładać wszystkie cząstki roztrzaskanego serca Piotra. Kiedy już wszystko wydaje się być pierwszy raz od dłuższego czasu poukładane i na swoim miejscu los pogroził mu palcem… A przecież było już tak pięknie…. Na horyzoncie pojawia się Agnieszka, co może zwiastować kłopoty…. a może dotarcie do właściwego końca?! Jeśli chcecie się przekonać sięgnijcie po drugą część przygód Piotra i Agnieszki w Post scriptum.
Książka stanowczo za krótka, pisana z pasją, czyta się wspaniale. Bardzo odpowiada mi pióro autora i liczę na to, że przeczytam jeszcze nie jedną jego powieść. Postacie dobrze opisane, ich działania zgadzają się z tym, jak zostali przez autora wykreowani. To jak przedstawiony jest chichot losu na ścieżkach Piotra i Agnieszki ogromnie mnie fascynowało. Polecam! Koszt okładkowy książki to 39,90 zł. Jest do kupienia w Videograf.
8 komentarzy
To idealna propozycja dla mojej koleżanki. Wyślę jej link.
Heh, pomyślałam dokładnie to samo co Patrycja 🙂
Skoro polecasz to nie możemy pozostać obojętne, tym bardziej, że w ogóle nie kojarzymy tego autora.
Nie znam autora, a po Twojej recenzji z przyjemnością sięgnę po jego twórczość, aby ją poznać. To może być interesujący czas spędzony z książką.
Dlatego tak chętnie wchodzę na blogi czytelnicze, zawsze znajdę coś, co umknęło mojej uwadze, a co powinnam poznać. 🙂
Lubię to uczucie, kiedy zaskakuje mnie, że to już koniec książki, że chciałoby się więcej. 🙂
Rzadko zdarza się, żeby ktoś pisał, że książka jest za krótka. Ale skoro tak uważasz to na pewno warta jest uwagi.
Nie znam tej książki ani jej autora,ale opis brzmi bardzo ciekawie i kusząco. Zdecydowanie zachęciłaś mnie do lektury 🙂