Dźwięki towarzyszą człowiekowi już od momentu życiu płodowego. To już wtedy odbieramy pierwsze odgłosy z organizmu mamy, ale i z zewnątrz. Później tańczymy, śpiewamy i słuchamy muzyki przez całe życie. Jednak czy muzyka w życiu przedszkolaka jest (nie)zbędna?
Dźwięk towarzyszy nam od samego początku. Już w okresie prenatalnym tworzone są receptory muzyczne, a ok. 20 tyg. ciąży słuch jest rozwinięty jak u dorosłego człowieka. Dzięki temu jeszcze nienarodzone dziecko może odbierać zarówno dźwięki pochodzące z organizmu matki, jak i te spoza rosnącego brzucha. Z tego powodu bardzo zachęca się rodziców oczekujących na narodziny malucha do słuchania muzyki, szczególnie tej poważnej, mówienia, czytania czy śpiewania „brzuszkowi”. Dziecko bardzo szybko jest w stanie zidentyfikować głosy swoich rodziców pośród docierających ze świata bodźców. Ale czy dźwięki towarzyszą maluchowi podczas kolejnych etapów jego rozwoju? Czy muzyka w życiu przedszkolaka jest (nie)zbędna?
Muzyka w życiu przedszkolaka jest (nie)zbędna?
A może jednak zbędna? Maluchom idącym do przedszkola proponowane są zajęcia umuzykalniające czy to w postaci oddzielnych zajęć czy też wplecionych w bloki tematyczne. Dzięki uczestnictwu dziecka w takich zajęciach wspomagany jest jego wszechstronny emocjonalny, fizyczny i intelektualny rozwój. Co zyskujemy umuzykalniając malca?
* stymulowana jest pamięć podczas nauki nowych piosenek
* ćwiczymy podzielność uwagi, szczególnie jeśli śpiewanie łączymy z tańcem lub grą na instrumentach
* podczas wykonywanych utworów, szczególnie tych połączonych z ruchem wzmacniamy koncentrację dziecka
* śpiewanie to dobry sposób na rozwój mowy u malucha, poprawę dykcji oraz ćwiczenia oddechowe
* wspólne muzyczne zabawy potrafią integrować grupę, rozwijać maluchy społecznie i emocjonalnie
* utwory mogą pomóc w nauce języków obcych
* po prostu zabawa 🙂 muzyka łagodzi obyczaje, wzmacnia poczucie własnej wartości
Wspólne muzykowanie
Umuzykalnianie dziecka wcale nie musi oznaczać prowadzania go na dodatkowe zajęcia. Najprostszą formą tego jest wspólne, rodzinne muzykowanie. Jest to czas, który możemy spędzić wspólnie, skupić się na sobie nawzajem, tworzyć bliższe relacje i być sobą. I nie istotne jest zupełnie to, czy przysłowiowy słoń nadepnął nam na ucho! Do zabawy z rytmem i piosenką można wykorzystać każdy moment oraz wszystkie sprzęty, które nas otaczają w domu. Świetnie sprawdzają się garnki, pokrywki, wszelkiego rodzaju drewniane łyżki czy ryż lub makaron przesypywany w zamkniętych pojemnikach. Patrząc jak bardzo synowie garną się do śpiewania, do wydawania dźwięków i zajęć umuzykalniających w przedszkolu staram się jak najczęściej wprowadzać dźwięki w naszym domu.
Z racji tego, iż w młodości byłam w harcerstwie, grałam na gitarze i nauczyłam się nie bać publicznie śpiewać wyciągam czasami swoją gitarę akustyczną i zasiadamy do wspólnego muzykowania. Synowie również sięgają po mój instrument i próbują swoich sił z chwytami i strunami. obserwując jak bardzo maluchy chcą grać i śpiewać postanowiliśmy sprezentować im instrumenty muzyczne. Razem z mężem cenimy sobie wszystko co drewniane, więc nasz wybór padł również na drewniane instrumenty marki Sevi. Zamówiliśmy je w sklepie, który specjalizuje się w dobrych jakościowo, sprawdzonych markach – Zielonezabawki.pl. Podarowaliśmy synom gitarę, bębenek oraz zestaw perkusyjny złożony z tamburyna, klekotek, marakasów, trójkąta oraz dzwoneczków.
Chłopcy od razu podzielili się nimi ustalając kolejność korzystania z każdego. Nas zachwycił sposób wykonania produktów, żywe przyciągające wzrok kolory i wytrzymałość na mało delikatne dziecięce rączki. Wiele razy przekonaliśmy się, że warto na produkty dla dzieci wydać odrobinę więcej, ale zakupić coś trwalszego, a marka Sevi nas nie zawiodła 🙂 Jeśli macie w domu młodych muzykantów śpiewajcie i grajcie razem z nimi i bawcie się dźwiękami.
Więc jak myślicie czy muzyka w życiu przedszkolaka jest (nie)zbędna? My muzykujemy wspólnie dla zabawy w każdej wolnej chwili.
20 komentarzy
Ja myślę że nie jest niezbędna, ale na pewno dzieci też lubią sobie posłuchać muzyki 😉
u nas brak jak na razie chęci do muzyki, geny takie zawiodły ale bardzo lubimy tańczyć
O tak, pierwsze granie powinno zacząć się w przedszkolu. Później muzyka jest z nami już zawsze. Ja grałam na gitarze, dzeci jakos antymuzyczne.
Ja jeszcze przed przedszkolem miałam bębenek oraz małą gitarę 😀 W przedszkolu dorobiłam się keyboardu i choć dziś nie potrafię grać na żadnym instrumencie, to jednak uważam, że zabawa z instrumentami wpłynęła na mnie korzystnie.
Im więcej muzyki, tym lepiej. Dobrze, że moja córka ma słuch po tacie, a nie po mnie 😀
Jak dla mnie to najważniejsze jest poznawanie przez dziecko nowych dźwięków, i odkrywanie ich. Wydaje mi się, że już za młodu wyrabia się też w sobie pewne gusta muzyczne 🙂 Więc ja jestem jak najbardziej za tym, żeby dzieci „umuzykalniać”, ale nie na siłę! Czyli nie robimy z dziecka na siłę wielkiego pianisty itp. tylko pozwalamy mu odkryć samemu, jakie ma zainteresowania.
Od kołyski,aż do śmierci
Swoje przedszkole zawsze będę kojarzyła z dobra zabawą, przedstawieniami muzycznymi, śpiewem, ale za to w szkole lekcje muzyki to był dla mnie dramat. nastolatek śpiewający solo przy całej klasie.
Jakie te zabawki są ładne! Wezmę je pod uwagę podczas wyboru prezentów na święta
Zdecydowanie jestem na tak! 🙂 W moim odczuciu, dzieciom, które od najmłodszych lat rozwijają się muzycznie dużo łatwiej przychodzi później nauka w szkole. Świetne instrumenty i wspaniałe zdjęcia 😉
oczywiście !
każdy zmysł wymaga uwagi, a mam wrażenie że u najmłodszych ten jest akurat mocno zaniedbywany. Dobre!
Ja sobie życia bez muzyki nie wyobrażam – i mój synek najwyrażniej też 😉 Praktycznie codziennie dajemy jakiś wspólny koncert – a repertuar mamy naprawdę szeroki 😉
Muzyka towarzyszy mi w życiu i widzę, że moim dzieciom też.
Szczególnie Jaś na nią reaguje. Uwielbia bawić się, że gra czy daje koncert.
Warto to pielęgnować. Warto dzieci osłuchiwać z różnymi gatunkami muzyki.
Super, że Ty grasz i pokazujesz to synom! 🙂
Uuuu Kasia podziwiam, mnie by głowa eksplodowała 😉 chociaż dziewczyny mają pianino i gitarę 😉 ale na bębenek nie mam odwagi ;P Zabawki fajne, ładne, widać porządnie wykonane.
Na dobranoc puszczam swoim dzieciakom koncert Bethovena, Mozzarta i innych 🙂
U nas jeszcze etap poznawania wszystkiego 🙂 4 miesięczny mały człowiek 😉
Moi mają całą fure instrumentów, korzystają od czasu do czasu. Raczej wolą słuchać
U nas muzyki jest dużo pod kazda postacią 🙂
Nie wyobrażam sobie, żeby w naszym życiu nie było muzyki. Jak można bez niej żyć?