Dzieci to niekończący się świat wyobraźni. Nikt tak jak one nie snuje opowieści, nie buduje postaci i nowych światów. Maluchy często marzą również o tym, aby zostać postaciami znanymi z codzienności, przeżyć coś co usłyszą w świecie dorosłych. Stąd nasza ostatnia Misja Mars w dziecięcym wydaniu.
Czy znacie dziecko, które nie kocha układania klocków? Jestem ogromnie ciekawa, ponieważ ja takiego jeszcze nie spotkałam. Choć może nie znam aż tak dużo dzieci jak Wy… Jednak tak jak pisałam nie znam malca, który nie kochałby układać, budować, tworzyć. Często podchodzą do zagadnienia bardzo niebanalnie, wręcz nie zaprzątają sobie głowy zasadami rządzącymi dorosłym światem. Zdecydowanie nie boją się postawić realu na głowie twierdząc, że tak to powinno działać aby było idealnie. Moje dzieci w ten właśnie sposób tworzą swoje własne historie. Tym razem postanowiliśmy wybrać się daleko od naszej Ziemi, czyli…
Misja Mars
Ostatnio głośno było o misji na Marsa. Szczególnie, iż Polska miała w niej całkiem spory udział, z czego możemy być oczywiście bardzo dumni. Od tamtego czasu mój najstarszy syn zaczął się interesować kosmicznymi wyprawami, rakietami, planetami i gwiazdami. Często oglądając nocne niebo potrafił snuć opowieści o wyprawach w nieznane. Marzyliśmy o tym, aby móc uczestniczyć w misji, wyprawie daleko, w odkrywaniu zamieszkałych przez obce istoty światów. Stąd narodził się nasz pomysł, aby sięgnąć po klocki firmy Klocki-Blocki z serii Misja Mars. Klocki te są dedykowane dzieciom powyżej 6 roku życia. Jak się zatem sprawdziły u nas?
Niekończąca się opowieść
Nasza wyprawa na Marsa okazała się być wspaniałą przygodą, zarówno dla Jasia jak i dla mnie. Szczerze Wam powiem, czasami zastanawiam kto bawił się lepiej dziecko czy ja. Ale chyba wstyd się przyznać jak dobrze bawi się dorosły z klockami w dłoni popuszczając wodze, na co dzień skrępowanej, wyobraźni?! Zabraliśmy się zatem do pracy u podstaw naszej wyprawy. Postanowiliśmy stworzyć bazę oraz pojazd kosmiczny. Dzięki nim nasi kosmonauci, zdobywcy Marsa mogli funkcjonować na niedostępnej planecie. Synowi najbardziej spodobał się pojazd oraz mały łazik, dzięki którym mógł zdobywać nawet odległe planety. Choć pojazdy nie są wielkich rozmiarów, dziecko może się nimi swobodnie bawić. Mają ruchome koła, co pozwala pojazdom przemieszczać się np. w celu pozbierania próbek na zdobywanej planecie… Sama baza zaś jest solidna i stabilna. Posiada sporo elementów ruchomych pozwalających na odgrywanie scenek czy po prostu poczucie się jak w prawdziwej bazie kosmicznej. Ale czy to nie…
Zabawka dla dorosłych?
Klocki przeznaczone są dla osób powyżej 6 r.ż. Na początku jednak nie było łatwo je poskładać, brakowało nam wprawy. Do tej pory pracowaliśmy raczej na dużo większych elementach. Dopiero za drugim razem udało się nam poskładać elementy prawidłowo, choć instrukcja jest dość szczegółowa i dobrze rozrysowana. Plusem jest też to, iż elementy dobrze do siebie pasują i dość łatwo się ze sobą łączą tworząc stabilną całość. Składanie klocków z zadziwiającą dla mnie łatwością poszło mojemu snowi. Dzięki Misji Mars mogliśmy z synem wybrać się w kosmiczne zakątki naszych wyobraźni.
A Wy budujecie z dzieckiem z klocków nowe światy, te realne i te zupełnie wymyślone? Przyznajcie się, kto przy tej okazji bawi się lepiej – Wy czy Wasze maluchy???
16 komentarzy
Czasem mam wrażenie, że częściej sama układam 😀
Klocki uwielbiam układać nawet bez pomocy dziecka 😀
Wygladaja jak lego. Początkowo myslalam, że o nich bedziesz pisac. Ale sie pomyliłam. U nas na tego typu klocki lego jest wielki szał zwłaszcza u starszego syna.
My z M. jak najbardziej popieramy te formę zabawy. I chętnie kupujemy lego. W koncu takie zabawy najbardziej rozwiają.
U nas klocki to jedna z ulubionych zabaw i rozrywek. Do tej pory królowały lego, ale może warto będzie rozejzec się za czymś innym. Uwielbiam obserwować jak Jasiek wymyśla coraz to nowsze konstrukcje.
U nas królują klocki i puzzle dziecięca wyobraźnia nie zna granic
Ja uwielbiam z moimi chłopcami układać wszelkie klocki, czasem mnie to nieźle wciąga 🙂
Wciągnąłem się w misję na Marsa… Mam nadzieję, że moja 9-miesięczna córa za jakiś czas wymyśli sobie równie kosmiczną misję do której mnie zaprosi 🙂
My właśnie zaczynamy przygodę z klockami – mam nadzieję, że możliwość tworzenia świata rozbudzi w mojej córce wyobraźnię i pomoże też w nauce. Ja jako dziecko lubiłam tworzyć miasteczka i pojazdy z klocków, dlatego teraz z przyjemnością będę bawić się znowu 🙂
Do tej pory używaliśmy większych klocków, ale ostatnio znalazłam w piwnicy karton lego po mężu i wyjęłam. Moja córka trochę buduje, ale szybko się nudzi, w sumie jak wszystkim. Nie jest typem, który budowałby godzinami. Może dlatego, że ma tylko 4 lata i może z rok musimy zaczekać. Kupiłam jej też takie małe komplety dziewczyńskich lego i lubi się nimi bawić, choć denerwuje się, gdy coś jej nie wychodzi i nie może złożyć klocków.
Świetne te klocki, Oliwier byłby zachwycony! Z wielkim zapałem buduje już z tych malusich elementów
Super podróż na Marsa. Klocki wciągają 🙂
Mamy Klocki-Blocki w dziewczyńskiej wersji. Polka uwielbia 🙂
Bardzo często buduję z córkami różne konstrukcje z Lego. Uwielbiamy ten czas razem. 🙂
Póki co z lego duplo najczęściej budujemy farmę dla zwierząt
Klocki lego odkąd tylko pamiętam zawsze są w modzie, mój maluch już o nie marudzi ale jak na razie jesteśmy przy klockach drewnianych z misiedwa. Stasiek jeszcze jest za mały i lego mają równie małe elementy, a że jesteśmy na etapie jeszcze pchania pewnych rzeczy w stronę buźki to na razie się wstrzymujemy.
Ja też myślałam, że to klocki lego Łudząco je przypominają. Ciekawi mnie czy są kompatybilne, bo zestaw wygląda naprawdę bardzo fajnie.