Fabryka robotów, to miejsce o którym marzy wielu młodych konstruktorów. Wciąż i wciąż od nowa planują, budują i wymyślają nowe połączenia. Zaskakują tą swoją innowacyjnością przypatrujących się temu rodziców. Skoro więc większość młodych ludzi pragnie budować roboty może warto zabrać ich do fabryki robotów.
Fabryka robotów to miejsce, o którym marzy każdy młody konstruktor. Pragnie budować, łączyć klocki w sposób na pierwszy rzut oka niemożliwy do zrealizowania. Moi chłopcy zaskakują mnie swoimi pomysłami każdego dnia. Oczywiście najlepiej się im bawi kiedy jest czas na sen lub na wymarsz do przedszkola czy żłobka. Wasze dzieci też tak mają??? Czy tylko moje są takie wyjątkowe pod tym względem???
Fabryka robotów gra planszowa
Kiedy zobaczyłam, iż Nasza Księgarnia rozszerza swoją ofertę o gry planszowe byłam bardzo ciekawa tych nowości. Jedną z nich była właśnie Fabryka robotów, którą mogli pokochać wszyscy mali i więksi konstruktorzy. W małym, zgrabnym pudełku w cenie 39,90 zł kryje się obietnica dobrej zabawy. Gra dedykowana jest osobą powyżej 6 roku życia i mogą w nią grać 2-6 osób jednocześnie. Jedna rozgrywka zajmuje ok. 20 min.
W pudełku znajdziemy 5 kart startowych w kolorze czerwonym, żółtym, niebieskim, zielonym i fioletowym, 50 kart robotów oraz przycisk STOP. Na początku należy ułożyć 5 kart startowych w jednej linii, będą one stanowiły linię produkcyjną. Zaś talia pozostałych 50 kart to nasze zamówienia. Kolejno odkrywane są podczas zabawy karty z zamówieniem, a rewers mówi graczom czego poszukuje zamawiający. Czy należy jak najszybciej z linii produkcyjnej pochwycić robota w danych kolorze czy też kształcie lub kartę o danym kolorze taśmy produkcyjnej. Gdy na naszej linii nie ma poszukiwanego towaru należy jak najszybciej nacisnąć stop.
Gra dla młodszych?
Tą grę planszową testowaliśmy z naszym najstarszym synem, który kończy 5 lat w maju. Bałam się, że będzie to dla niego zbyt skomplikowana zabawa. Jednak z łatwością pojął zasady i umiał je zastosować podczas rozgrywki. Z zapałem dzięki zabawie rozwijał swoją spostrzegawczość, refleks i pamięć. Na początku bawiąc się z nim nie stosowaliśmy zasady zabierania karty za złą odpowiedź lub za przyciśnięcie jako ostatnia osoba Stop. Z kolejnymi rozgrywkami syn był już tak biegły, iż wprowadziliśmy z powodzeniem wszystkie reguły do gry. Zabawa jest bardzo fajna, angażuje bardzo graczy i budzi wiele fajnych emocji. Uczy też zdrowej rywalizacji. Dodatkowym plusem jest jej poręczny rozmiar oraz przystępna cena. Grę można zakupić np. u wydawcy TUTAJ.
My ją polecamy 🙂
4 komentarze
Brzmi ciekawie. I fajnie, że nie trwa zbyt długo. Córka wielbi gry, aaaale ja się szybko nudzę 😉
Ciekawe czy moja Pierworodna polubiłaby roboty 🙂 Niedawno skończyła 5 lat, więc wiekowo już by mogła spróbować.
U nas też właśnie zaczyna się faza Młodego na roboty – i już mam przesyt, bo wszystkie, które mamy ciągle gadają, wyją, włączają jakieś lasery… 😉 Taka gra znacznie fajniejsza – bo cicha 🙂
Chłopaki by pewno pokochali 😀 kurcze.. że też ja córki nie mam 😉