Trzylatek nie ma w tym roku miejsca w przedszkolu? Czyżby reforma edukacji, dotycząca sześciolatków odbiła się na tegorocznych trzylatkach? Czy w tym roku rodzice będą mieli problemy ze znalezieniem miejsc dla dzieci w przedszkolach?
Czy trzylatek w tym roku nie będzie miał miejsca w państwowym przedszkolu? Co roku w marcu rozpoczyna się narodowa olimpiada pomysłów, zabiegów, lawiny znajomości czy innych dokumentów, której wynikiem jest wyrwanie z systemu miejsca w państwowej placówce dla dziecka. Już nie raz mieliśmy jako rodzice trójki maluchów okazję uczestniczyć w tych zawodach. Ale w tym roku może być inaczej….
Reforma, którą popieram…
Tak, byłam za cofnięciem obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Przyznajcie się, kto z Was ucieszył się na wieść o tej zmianie??? A może jest ktoś kto tego nie popierał?! Bardzo się cieszyliśmy z mężem, myśląc o naszym starszaku. Byliśmy zadowoleni, iż mamy nareszcie wybór, to my podejmiemy decyzję. Tak ważną decyzję dotyczącą naszego dziecka! Po zmianach możemy po konsultacji z nauczycielkami przedszkola oraz poradnią wysłać pociechę już w wieku 6 lat do szkoły, ale nie MUSIMY. I wszystkim rodzicom oczywiście przysługuje taki sam wybór jak nam… My będziemy podejmowali tą decyzję w przyszłym roku i ciężko mi zawyrokować w tej chwili jaka ona ostatecznie będzie. Ale…
Ale miejsc nie będzie
W tym roku ani kwitek ani nic innego nie pomoże rodzicom chcącym posłać swoje trzylatki do przedszkola publicznego. Nie to, żeby z tymi niepublicznymi placówkami i ilością dostępnych w nich miejsc było lepiej. Przedszkola publiczne muszą się zmierzyć z czkawką edukacyjną, którą wywołało cofnięcie obowiązku szkolnego sześciolatków. W naszym przedszkolu nie ma obecnie 6-latków. Jednak są 2 grupy 5-latków i mają prawo pozostać w przedszkolu jeszcze rok. Mogą pójść do szkoły dopiero w wieku 7 lat. Więc reforma działa, rodzice podejmują decyzję i jest wszystko dobrze… Wszystkim zrobili przecież dobrze… Czyżby?
Trzylatek nie ma pierwszeństwa
Nasze maluchy, w tym roku muszą opuścić żłobek, ponieważ w maju kończą 3 lata. Bardzo się cieszyliśmy, iż mamy pod domem nasze ulubione przedszkole i wcale nie tylko ze względu na jego położenie. Jednak nasze marzenia, plany i pomysły zostały rozwiane przez konsekwencję reformy edukacji… W tym roku w naszym przedszkolu najprawdopodobniej nie będzie przyjęty ani jeden trzylatek. Tak dobrze czytacie!!! Ani jeden trzylatek nie będzie miał miejsca w przedszkolu, a jest tam 5 grup, więc wcale nie tak mało. Może jakimś przypadkiem, któryś rodzic 6-latka pośle go od razu do szkoły… Ale się nie łudzimy. Z tego co pytałam, w większości placówek w naszym mieście może pojawić się ten sam problem.
A mamy od tego roku obowiązek przedszkolny dla trzylatków
Tak jak wiele osób wspominało, mamy od nadchodzącego roku szkolnego obowiązek przedszkolny dla trzylatków. Nie mniej nie więcej oznacza to, iż dziecko musi mieć miejsce w przedszkolu państwowym i koniec. Oczywiście nikt nam nie zagwarantuje, że będzie to przedszkole pod naszym nosem, pod domem czy przy miejscu pracy. Ale tak między nami rodzicami mówiąc, trochę mi to wygląda jak darmowa opieka zdrowotna nawet dla tych niezgłoszonych do ubezpieczenia… A jakoś prywatna opieka zdrowotna ma się całkiem dobrze 🙂 Dlatego wiedząc, iż nakazy ustawowe a rzeczywistość dość często mijają się w realu warto sprawdzić czy przedszkole, do którego w tym roku chcemy posłać dziecko nie ma takiego samego problemu z miejscami jak nasze!
Wiem, że co roku brakuje miejsc dla dzieci w przedszkolach, ale ten rok może być pod tym względem najgorszy. Przecież nikt nie może na siłę przenieść 6-latków do szkoły… A ciężko kiedy pracujesz zostawić trzylatka w domu, z kim i za co?! Ale to już nie problem reformatorów…. A jak sprawa wygląda u Was??? Wiecie, czy Wasze przedszkole ma miejsce dla Waszego dziecka???
23 komentarze
Mam nadzieję, że jednak miejsce będzie. Nasz system jest chory. Jeśli masz warunki możesz mieć trzyletni wychowawczy, ale z jednej pensji ciężko wyżyć a rzadko kto łapie się na płatny (i tak to są grosze). Chcesz iść do pracy, nie masz jak, bo z kim zostawisz dziecko jeśli miejsca w przedszkolu nie ma. Pikuś jeśli masz rewelacyjne zarobki i możesz nająć nianie, ale pracować po to by ją opłacić mija się z celem.
Opłacanie niani w postaci Twojej wypłaty to zupełny absurd. Jest przepis który nakłada obowiązek przedszkolny dla 3latków. Ale dopiero w praniu się okaże jak to z tymi „zagwarantowanymi” miejscami jest
Jakie to chore, zmieniają milion razy ustawę ale nie pomyślą o skutkach tego wszystkiego…
Jak to z każdym przepisem jest, warto aby był wreszcie stabilny a jeśli zmieniany to powoli z przewidywaniem jego konsekwencji
U nas to samo. Tydzień temu zaniosłam podanie do publicznego przedszkola (obok dziadków) i usłyszałam, że mają tylko 16 miejsc. Nie jestem samotną matką więc nie mam pierwszeństwa i raczej pozostanie mi prywatne przedszkole.
A już słyszałam głosy, że wyolbrzymiam. Cieszę się że nie jest to tylko mój wymysł…
Mój teraz 4 latek nie dostał się w zeszłym roku do przedszkola państwowego więc trafił do prywatnego, jako że siostra mu się urodziła to się śmieliśmy że akurat 500+ pokrywa różnicę między państwową a prywatną placówką. W tym roku dostać się musi, a że miasto długie i szerokie to może nam się trafić że godzinę zajmie dowiezienie… ale hit to nasza córeczka. jak ją zarejestrowaliśmy do ŻŁOBKA to zajęła zaszczytne 889 miejsce. Dostanie się jak będzie miała 4 lata…
Skąd to znam, moi chłopcy dostali się do żłobka ale też ze względu na to iż ich brat też tam chodził. Ale kolejka jest straszna. Mam nadzieję, że z przedszkole jednak jakoś się uda
Kasia nie strasz. Ja moją Karolinę też w tym roku planuję zapisać a znajomości nie mam żadnych.
Olga, okaże się. Z tego co rozmawiałam z kilkoma dyrektorami to problem może się okazać szerszy.
Myślę, że problem już był w zeszłym roku i to nawet większy, kiedy na szybko wycofano reformę, to całe grupy zostawały w przedszkolach, teraz się to trochę uspokoi. W naszym przedszkolu, w zeszłym roku, przyjęto tylko szesnaścioro dzieci, żadnego 3-latka, a gdy Polka była przyjmowana, powstały aż dwie grupy 3-latków. Teraz zerówki pójdą już do szkoły, więc znów się zobi miejsce 😉
No właśnie, u nas za to w zeszłym roku był problem i zamiast 2 grup przyjęto zaledwie 15 dzieci, w tym roku na ten moment miejsc brak…
Jejku, w ogóle nie myślałam o tym w ten sposób. Kiedy były rozmowy o tej reformie patrzyłam na to jedynie z perspektywy rodzica takiego 6latka i byłam za tym, by obowiązku posyłania ich do szkoły nie było… W ogóle nie myślałam o większej perspektywie. Na szczęście ja mam jeszcze kilka lat na przedszkola i szkoły, mam nadzieję, że do tej pory sytuacja się unormuje.
Powiem Ci, że ja też zupełnie nie myślałam w tej szerokiej perspektywie. Obudziłam się dopiero w momencie kiedy dotknęło mnie to bezpośrednio.
Rozwiązaniem są domowe przedszkola 🙂
To rzeczywiście jest jedno z rozwiązań
Kołowrotek z miejscami w przedszkolu trwa od lat. Zmalała się z tym problemem już trzy razy. Pierwszy raz w roku 2000, drugi w 2008, trzeci w 2014.
Masz pewnie rację, że temat się wciąż mieli i pojawia. Szkoda, bo myślę że w naszym pro-rodzinnie nastawionym kraju powinno się pozwolić matkom na spokojnie po odchowaniu pociech puścić je do przedszkola i pójść do pracy.
Ja nawet w tym roku jeszcze nie próbuję z państwowym przedszkolem. Może za rok podejmiemy próbę.
P.S. Zapraszam na mojego bloga. Nominowałam Cię do zabawy 😉
Jeśli dziecko będzie miało 3 lata próbuj, może Ci się uda 🙂
Nie rozumiem. 3 latek musi mieć zagwarantowane miejsce – choć niekoniecznie w placówce wybranej przez rodziców. Ale musi – polecam czytać przepisy.
Pani Marto,
ma Pani zupełną rację. Jest przepis, który od nadchodzącego roku szkolnego nakłada na 3-latki obowiązek przedszkolny. W myśl przepisu oznacza to, iż samorząd powinien zagwarantować wszystkim trzylatkom miejsce w przedszkolu. Tylko, że już takie gwarancje mieliśmy jak darmowa opieka medyczna nawet dla niezgłoszonych czy darmowa edukacja… A jakoś prywatni lekarze mają się dobrze, a edukacja i tak sporo kosztuje poza samym miejscem w szkole….
Akurat z przyjęciem do przedszkola miałam problem, jak moja córka miała 3-lata w 2013 r. Nie dostała się, nie było miejsc dla nas w dwóch gminach.
Obecnie w naszym przedszkolu cały czas są wolne miejsca i myślę, że w przyszłym także zostaną przyjęte wszystkie dzieci.
A jeśli chodzi o reformę, to ja akurat byłam za, u nas wszystkie 6-latki zostały w przedszkolu dzięki temu.