Idealny mąż, widział ktoś takowego pana?! W jakie cechy i umiejętności powinien być wyposażony? A może taki mężczyzna, po zostaniu mężem powinien mieć aktywowane pewne przyciski pozwalające na harmonijne życie rodzinne? Jakie macie na to pomysły? A może są rzeczy, które ten idealny mąż nie powinien nigdy serwować swojej żonie?

(Nie) idealny mąż, czy taki egzemplarz istnieje? Podejrzewam, że pomimo dobrych chęci i intensywnych poszukiwań łatwiej znaleźć egzemplarz, któremu coś brakuje niż ten idealny. Uważam, że w tym przypadku jest podobnie jak z poszukiwaniem idealnego rodzica. Idealny nie istnieje, można być najbliższym ideału właśnie dla naszego własnego malucha. Z mężami jest podobnie. Jednak są teksty, formułki i rodzące je stereotypy, które zamiast zamierzonego wsparcia czy motywacji dają tylko żal i przykrość! A jakie to???

Nie jesteś nadzwyczajna. Inne kobiety, też mają dzieci i dają radę!

To jedna z najgorszych rzeczy jaką mąż może powiedzieć żonie. Przecież każdy człowiek chce czuć się wyjątkowy, jedyny. Stając na ślubnym kobiercu dwie osoby przysięgają sobie miłość i szacunek, pomoc i to, iż wspólnie będą pracować na rzecz domu i rodziny. Po jakimś czasie pojawiają się dzieci, najczęściej wyczekane, kochane niemal od poczęcia. Oczami wyobraźni rodzice już projektują swoją wspaniałą przyszłość z rumianym, pulchnym bobaskiem wiecznie uśmiechającym się do świata. Jednak z biegiem czasu i każdym momentem kiedy rzeczywistość mówi SPRAWDZAM! patrząc na nasze wizje, bywa różnie. Pojawiają się problemy oraz przytłoczenie czy frustracja. Zatem żona szuka w mężu oparcia, rozwiązania jej problemów lub po prostu odciążenia w codziennych obowiązkach. Maż zatem postanawia wesprzeć swoją żonę rzucając powyższym stwierdzeniem. Przecież się kobieta poczuje lepiej, jak sobie uświadomi, że jest jedną z wielu, jedną z tłumu podobnych jej kobiet-matek-robotów łączących dom, pracę, rodzinę i całą resztę jeszcze się przy tym uśmiechając. A czy Ciebie by to podbudowało? Poczułabyś się zmotywowana?

(nie) idealny mąż

Przecież Ty tylko leżysz i pachniesz?

To chyba jeden z najpowszechniejszych mitów na temat urlopu macierzyńskiego. Urlop jak sama nazwa głosi to czas odpoczynku, błogiego leżenia do góry brzuchem czy spełniania marzeń. Oczywiście, dzieci mogą być marzeniem każdej kobiety, która się na nie świadomie decyduje. Tego w żaden sposób nawet nie próbuję negować! Niestety podejście wielu osób z otoczenia młodej mamy jest różne. Wiele z nich uważa, iż urlop macierzyński to istna sielanka. Kobieta przecież cały dzień leży, pięknie wygląda i ładnie pachnie patrząc na słodkiego bobasa leżącego obok niej. A to co się dzieje wokół niej w domu dzieje się samo. Obowiązki domowe czy te związane z opieką nad maluchem robią się same… Wszystko się sprząta czy gotuje w cudowny, magiczny i bezosobowy sposób. Tylko, że takie słowa rzucane ze strony idealnego męża do żony potęgują jej frustrację czy przytłoczenie codziennością. Codziennością, która jest niemal taka sama, schematyczna każdego dnia.

Jestem zmęczony po pracy i należy mi się odpoczynek!

To oczywiście normalne, każdy jest zmęczony po kilku godzinach pracy. Bez względu czy jest się kobietą czy mężczyzną. W związku z tym, każdemu przydaje się odpoczynek i odsapnięcie po powrocie do domu. Pokutuje jednak myślenie, iż obowiązki domowe, gotowanie, pranie, sprzątanie połączone z opieką nad dzieckiem jest dla kobiety czymś naturalnym. Przecież ten rodzaj człowieka rodzi się w zestawie ze szmatką do kurzu, mopem przy boku i butelką z mlekiem w dłoni. W związku z tym nie może być zmęczona taka żona domową rzeczywistością, szczególnie doprawioną opieką całodniową nad malcem. A patrząc na ideał męża leżący na kanapie i zbierający moce na następny dzień czuje się dumna, rosną w niej moce życiowe. Jest to proporcjonalne do czasu leżenia małżonka na kanapie. Po kilku godzinach kochana małżonka może latać na szpacie i miotle nawet całą noc 🙂 Jej się odpoczynek należy, jeśli już tak bardzo go potrzebuje, dopiero gdy wszyscy domownicy zasną w najlepsze a sprawunki są załatwione… Prawda to? (Nie) idealny mąż leży i ładuje i Twoje akumulatory?

Ooo coś Ci się spod bluzki wylało…

No i się mleko wylało… Dosłownie! I nie ma to nic wspólnego z karmieniem. Oczywiście żona, pani domu, kobieta warto, aby była zadbana i zadowolona ze swojego wyglądu. Fajnie jeśli ma siłę i czas wyjść na ćwiczenia, pobiegać po okolicy czy pospacerować z kijkami. Jeśli nawet takiej żonie coś się zapomniało, w ferworze walki z każdym dniem odsunęła siebie na dalszy plan czy takie zwroty ją podbudują. Dadzą kobiecie powera do zrobienia czegoś ze sobą? Raczej naciągnie na siebie dłuższą bluzkę, założy coś wygodniejszego, mniej opiętego aby nie epatować swoimi wałkami. I niestety często po takich epitetach nie weźmie się za siebie, a raczej dodatkowo dobuduje kilka cegieł muru… A może zachęcić małżonkę tym, iż będzie mogła odpocząć, na chwilę wyjść z domu, być sama ze sobą czy z koleżanką???

Jakie jeszcze zdania wypowiadane przez (nie) idealnego męża do żony Wam się przypomniały??? Dlaczego uważacie je za niewłaściwe czy wręcz krzywdzące? Może macie pomysł jak sobie z tymi słowami, które tak bolą, poradzić???

Wpis powstał na podstawie nocnych rozmów kobiet przy aromatycznej kawie i lampce wina. Wszelka zbieżność osób i sytuacji jest wynikiem fikcji literackiej. Zapraszam też na inne wpisy z działu Lifestyle.

Author

Mam na imię Kasia. Miło mi gościć Cię na moim blogu. Znajdziesz tutaj świat malowany rękami bliźniaków, dłońmi rodziny wielodzietnej złożonej z 5 osób, aromatem smacznej kuchni, ułatwieniami gadżetów czy szminką ust matki-kobiety. Zostaw komentarz, udostępniaj, polecaj dalej lub pisz wiadomości - czekam :-)

12 komentarzy

  1. Dodam jeszcze, że jak mąż odpocznie, to ta wypoczęta i pachnąca przez cały dzień żona, powinna jeszcze zarzucić coś ekstra i spełnić obowiązek małżeński…
    Kiedy mąż wraca z pracy, zwalnia opiekunkę, sprzątaczkę i kucharkę do domu. Oboje kończą swoją pracę i zaczynają się wspólne obowiązki domowe. Nie istnieje w moim słowniku pojęcie ,,pomaga w domu,,. Pomagaja mi rodzice czasami przy dzieciach, a mąż ma takie same obowiązki na równi z żoną…

    • MamaNaTropie Reply

      Myślę, że masz bardzo zdrowe podejście do rodziny i domu. Szkoda, że nie każdy ma takie

  2. Czasem mam wrażenie, że mój facet nie rozumie, że po prostu może mi się nie chcieć sprzątać, gotować, prać, on również od tego jest i rzadko spotykam się z tym, by on sam z siebie zrobił cokolwiek w domu, nawet jeśli chodzi o najzwyczajniejsze zmywanie, przecież lepiej wyciągnąć nowy talerz z zastawy niż pozmywać.. Facet myśli, że w domu się tylko leży, owszem leży ale on, my mamy obowiązki, nie posiadam dzieci jednak o dom dbam, dlatego latanie i sprzątanie wszystkiego co się da on nazywa leżeniem, ciekawa jestem co by było, gdybym przez kilka dni nie robiła nic w domu, czy wtedy może doceniłby to, że jednak coś w domu się robi a nie tylko leży. 😉

    • MamaNaTropie Reply

      Powiem Ci, że chyba kobieta i mężczyzna są rzeczywiście z różnych planet. Jakoś nie możemy się tak zwyczajnie po ludzku dogadać, a szkoda bo się przez głupie obowiązki domowe szarpiemy

  3. Idealny mąż? Moja babcia twierdziła że to taki ,który za dużo czasu nie spędza w domu, bo wtedy staje się mniej idealny, marudzi, itd 😉

    • MamaNaTropie Reply

      To prawda ten idealny to taki, którego nie ma… albo koleżanka takiego ma

  4. Mój czepiał się jeszcze działalności blogowej – teraz już trochę mniej niż na początku, ale kiedyś na każdym kroku dawał mi do zrozumienia, że jego zdaniem to takie „fiu-bździu” nic niewarte. Nieco zmienił zdanie, kiedy pojechał ze mną na kilka blogerskich spotkań i poznał na nich całe mnóstwo świetnych ludzi 🙂

    • MamaNaTropie Reply

      Oj blog, to już stały temat… Niestety blogowanie to praca na cały etat, na którą nie masz czasu

    • Kochana, u mnie to samo! Dlatego tak długo odwlekałam powrót. Teraz piszę, a i tak mam wyrzuty sumienia, że zaniedbuję dom. Ot życie 🙂 Ściskam 🙂

      • MamaNaTropie Reply

        Myślę, że właśnie dlatego kobiety zazwyczaj po powrocie do pracy na cały etat zazwyczaj porzucają pisanie bloga… Doba nie ulega rozszerzeniu, a szkoda. Na pasję już nie ma czasu

    • MamaNaTropie Reply

      Dobrze, że poprawiłam Ci humor 🙂 Na szczęście, mój też nie taki zły model!

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.