Duża rodzina to wg naszego Państwa z definicji jakoś tak zaczyna się od układu 2 dorosłych i 3 dzieci. Niektóre samorządy, aby zwiększyć przywileje rodzin, zrobić ładny ukłon w ich stronę i w domyśle zasłużyć na zwiększenie dzietności duże rodziny zdefiniowały już nawet od rodzin z dwójką dzieci. Ale nie każdy zdaje sobie sprawę, że posiadanie Dużej Rodziny jest nie lada wyzwaniem. Trzeba wykazać się mocami, prawie jak u superbohatera, aby kierować własnie taką komórką społeczną. Co za umiejętności przydadzą się na tym kierowniczym stanowisku?
Duża Rodzina to nie lada wyzwanie. Czym większa ona jest tym stopień naszej wiedzy i umiejętności jako rodzica oraz głowy/szyi tej podstawowej komórki społecznej powinien być wyższy. Niestety nie rodzimy się z tymi wszystkimi potrzebnymi, wręcz niezbędnymi mocami. Niestety dzieci dodatkowo nie posiadają na wyprawce instrukcji obsługi. Stajemy więc przed nie lada wielkim wyzwaniem i aby mu sprostać potrzebujemy kilku ciekawych umiejętności. A więc jakie moce są nam niezbędne na drodze osiągnięcia poziomu superbohatera Dużej Rodziny?
Super-pasażer.
To oczywista funkcja i zadanie, które postawi przed nami dzień powszedni. Mając więcej niż jedną pociechę, zaczynamy kalkulować w jaki sposób będzie łatwiej nam się przemieścić. Czy zaryzykujemy wyprawę komunikacją miejską o wysokim standardzie tłumu oraz stopni wiodących do pojazdu? Bo przecież taka wyprawa może być ciekawą wycieczką dla dzieci. Pytanie jest tylko jedno, czy my mamy na to czas i siłę? Czy dysponujemy mocą super-pasażera? Czy opanujemy nasze dzieci chcące jednocześnie jeść, pić, zabawkę tą co ma drugie albo idące usiąść na drugim końcu tramwaju? Czy potrafimy opanować siebie, kiedy sypią się na nas co najmniej karcące spojrzenia współpasażerów, bo akurat dziecko postanowiło uprzeć się przy swoim i zabrać siłą zabawkę drugiemu? A może nasza moc to nie bycie super-pasażerem, a piastowanie zaszczytnego stanowiska w naszej specyficznej firmie kierowcy. Tylko czy jako super kierowca zapakujemy jedno dziecko, później drugie, następnie trzecie i na tym daj Boże koniec, bo nam się siedzenia w standardowym samochodzie pokończyły. Kiedy zapinamy to trzecie, to pierwsze już uwolniło się z krępującego go fotelika i poszukuje czegoś na podłodze. Następnie już tylko zapakowanie wózka, jeśli takowy jest potrzebny, i z duszą na ramieniu ruszamy w wir miejskich ulic i uliczek. Jaką super moc wybieracie najczęściej? Ja nie wiedzieć czemu przy trójce szkrabów jednak obstaję przy super-pasażerze.
Super-piguła.
Mając więcej niż jedno dziecko lista zadań delegowanych dorosłemu członkowi rodziny przez lekarza bywa długa i zawiła. Okazuje się, że od wizyty w aptece tylko się zaczyna. Później to już tylko lista ratuje super-pigułę. Na niej znajdziemy imionami i godzinami oznaczone dawkowania leków i zadań typu inhalacje. Gąszcz literek bywa naprawdę spory i nie trudno się w nim zatracić. Prawda jest taka, że kiedy choruje Duża Rodzina to albo jest to jak burza, nagle spada to nieszczęście na całość ekipy i przetrzebia szeregi do zera albo jak sącząca się stróżka wody dotykając kolejno każdego wydłużając okres chorobowego nawet do kilku tygodni. Niestety bywa i tak, że kiedy super-piguła wykończona już tym maratonem chorobowym, widzi światełko w tunelu doprowadzając do zdrowia ostatniego z członków rodziny może sama się pochorować lub też być niemym świadkiem zatoczenia się chorobowego koła fortuny. Wy tez jesteście super-pigułami?
Super-menager.
Menager to ktoś zarządzający, koordynujący i mówiąc w prost, ogarniający całość zadania. Super-menager w Dużej Rodzinie jest podstawą jej prawidłowego funkcjonowania. To on zbiera wszystkie informacje od zadań domowych, to terminy zajęć dodatkowych czy też płatności rachunków. To w mocy tej osoby skupia się zazwyczaj planowanie posiłków, ogarnianie domu czy robienie zakupów. Dzięki tej mocy nie zgubimy się w gąszczu zadań dnia powszedniego. To ta osoba dba, aby każdy dotarł gdzie trzeba i kiedy trzeba. Warto zakupić sobie dobry plenner, aby ćwicząc świetną pamięć rzeczywiście się nie pogubić w nadmiarze zadań zalegających w głowie super-menagera. Oczywiście doświadczenie, które osiągniemy zarządzając firmą w życiu zawodowym będzie nam tutaj bardzo pomocne. Macie jakieś sposoby jak osiągnąć doskonałość w tej niezbędnej umiejętności???
Duża Rodzina jest niewątpliwie jak firma w naszym życiu zawodowym. Kierujemy w niej zespołem ludzi, delegujemy każdemu jej członkowi zadania oraz dążymy do osiągnięcia sukcesu przez naszą komórkę społeczną. Na co dzień potrzebujemy, aby Duża Rodzina działała jak dobrze naoliwiony mechanizm, może trochę schematycznie pracujący, ale bez tego schematu ciężko było by każdego dnia stawić życiu dzielnie czoła. A Wasze jakie są super moce?
5 komentarzy
U nas bledne kolo chorobowe to norma nawet przy dwojce
oo ja to się obiema łapkami podpisuję, w końcu wpisuję się w określenie mianem dużej rodziny 🙂
Ja nie mam dużej rodziny ale podpisuję się pod kazdym słowem
Generalnie jesteś superwoman :))))
Bardzo fajnie napisane 🙂
Jeśli chodzi o podróżowanie z dziećmi…ja się boję. Mieszkamy w dużym mieście i po prostu nie wyobrażam sobie podróżować z nimi autobusem, unikam tego. Mój starszy synek (prawie 3,5 latek), jest bardzo żywy, energiczny, nie pójdzie grzecznie po chodniku, nie poda rączki – boje się, że wpadł by mi pod samochód.
Z dziećmi jeżdżę tyko samochodem i najczęściej do lekarza…ale przychodnie mam blisko, ok 6km, więc nie jest źle.
Podziwiam te mamy, które tak właśnie podróżują z dzieciakami po mieście, jeżdżą autobusami, tramwajami – patrzę, trochę na nie z przerażeniem, nie raz widziałam dwójka maluchów koło wózka, w wózku oczywiście maluszek i jeszcze piesek na smyczy… matko kochana…
Ja wiem, że czasami nie ma wyjścia i trzeba wyjść z domu, jechać tu i tam, ale tak w celach wycieczkowych bym się bała. Więc jeśli o to chodzi ja całkowicie wymiękam, poddaje się, nie jeżdżę.
Jeśli chodzi o organizację to mogę o sobie nie skromnie powiedzieć, ze jestem Super menagerem 🙂 Mój mąż pracuje, zarabia na cała rodzinę, ale tak po za tym to wszystko jest na mojej głowie i powiem Wam, że to lubie i dobrze się z tym czuje 🙂