Jakiś czas temu do kin zawitała druga część filmu Bella i Sebastian 2. Jest to film dedykowany młodym ludziom i porusza wiele ważnych, czasami ciężkich tematów dotyczących ich życia. Film cieszył się ogromnym zainteresowaniem, a recenzje na jego temat są w przeważającej masie bardzo pozytywne. To samo tyczyło się również pierwszej części tego filmu.
Zarówno pierwsza jak i druga część są utrzymane w podobnej stylistyce i barwach co pozwala na bezproblemowe trafienie na obie części na sklepowej półce. Książki na okładce są utrzymane w kolorach błękitnym oraz opatrzone sylwetkami głównych bohaterów. Głównymi bohaterami są tutaj tytułowi Bella – czyli pirenejski pies pasterski oraz Sebastian – młody chłopiec, który musi stawić czoła wielkim problemom swojego życia. W pierwszej części Sebastiana zastaje wojenna rzeczywistość. Choć chłopiec mieszka w małej, górskiej wiosce dość mocno dotyka go problem walk i okupacji. Pomimo, ze w tak mocny sposób ingeruje ona w jego życie, jednak nie zabieram mu całkowicie radości tak typowej okresowi dzieciństwa. Dzięki spotkaniu bestii w postaci białego pirenejskiego psa pasterskiego jego dni zapełniają się przygodami oraz ogromem przyjaźni, której nie mógł doznać w kontaktach z rówieśnikami. Druga część zaś zaprasza nas do niby codziennego, wracającego do normalności życia Sebastiana oraz jego rodziny. Choć przyjaźń z Bellą stanowi teraz wyznacznik jego życia, wiosna przynosząca zmianę na wolność nie uwalnia Sebastiana od wojny całkowicie. 10-latek musi wyruszyć na poszukiwania Angeliny… Wszystkich, którzy pokochali film oraz tych, którzy jak my nie znali tej historii zachęcamy do sięgnięcia po tą serię i zagłębienia się w alpejskich, pięknych klimatach i przyjaźni jaka rodzi się między człowiekiem a psem.
3 komentarze
Super tematyka. Pozdrawiamy
Podobnie jak Ty wolę zaczynać od książki – i przeważnie okazuje się ona lepsza niż film na jej podstawie, choć zdarzają się również wyjątki. Takie filmy o przyjaźni ludzi i zwierząt bardzo lubiłam jako dziecko i nadal mam do nich wielki sentyment.
Ja też zdecydowanie najpierw książka:)