Kiedy na teście widzisz 2 kreski, wiesz, że oczekujesz cudu którym jest zarówno ciąża jak i narodziny. I wiesz, że później czeka Cię piękna ale i wymagająca przygoda, czyli wychowanie malucha. Ale kiedy okazuje się, że to bliźnięta… Jakoś nagle wizje piętrzą się, a obawy rozrastają do wielkości nocnych potworów. Jednak czas leci bardzo szybko i nieubłaganie. A obawy, no własnie co z nimi?

Czas podsumować naszą przygodę na drodze wychowania bliźniąt. 27.05.2014 roku urodziły nam się w 37 tygodniu ciąży bliźnięta. Szczęśliwie tylko jeden z nich musiał ponad tydzień spędzić w inkubatorze, na szczęście bez większych konsekwencji w jego dalszym rozwoju. Tak człowiek siedzi, dzień za dniem leci mu przez palce i tak naprawdę nie wiadomo w którym momencie okazuje się, że dzieci właśnie kończą pół roku, rok czy tak jak moje bliźniaki półtora. Co teraz potrafią moje dwa urwisy?!
Są bardzo sprawne fizycznie. Pokonają każdą przeszkodę, wejdą wszędzie. A jeśli jeden z nich nie może czegoś osiągnąć ten drugi chętnie i z wielkim zaangażowaniem mu pomaga. Uwielbiają zakładać sobie wszystko na głowę i szyję. Franek zbiera każdy okruch z ziemi, lub nie daj boże jak coś mu się przyklei do stopy czy dłoni… Po chwili pojawia się aby mu to powycierać lub odkleić. Radzą sobie obaj wyśmienicie z klockami typu Duplo czy Wader dla dzieci powyżej roku. Potrafią składać z nich budowle i samochody. Zaczynają się również bawić figurkami i postaciami, tworzą jakby swoje historie, udają zwierzaki, tupią nimi po całym domu. Kochają też ganiać się po całym domu na czworaka robiąc raban na całą ulicę lub chować za firankami gdy jesteśmy u moich rodziców, piszcząc i chichotając co nie miara. Zapatrzone na brata, próbują malować kredkami choć więcej z nich ląduje wciąż w ich buziach. Olek od niedawna radzi sobie coraz sprawniej z samodzielnym jedzeniem, Franek jest tym tematem wciąż mało zainteresowany. Pamiętam, że ich starszy brat dużo wcześniej odciążył mnie w temacie karmienia, ale myślę że to opóźnienie wynika również po trosze z mojego braku czasu i cierpliwości. A szkoda! Kochają jeść wszelkie owoce, w całości lub w większych kawałkach. Próbują bez większych oporów również „dziwne” produkty jak śledź w śmietanie, oliwki czy ogórek kiszony. W temacie jedzenia widać jednak ich preferencje! Franek jest bardziej za kluskami, pierogami, naleśnikami, warzywami, owocami czy rybami. Olek za to bardzo chętnie sięga po potrawy mięsne.
Są ogromnie ze sobą zżyte. Bez siebie nie mogą wytrzymać nawet kilku minut. Niestety beze mnie też nie. A to wszystko przez ich ciągłe ostatnie przeziębienia i moje siedzenie z nimi prawie cały czas samotnie w domu. Nawet na sali zabaw, w której gościliśmy w ostatni weekend było to bardzo widać. na początku oboje byli bardzo przerażenie ilością dzieci, hałasem i ogólnym rozgardiaszem. Po dłuższym czasie pewne tego, że nigdzie się nie wybieram ani nie zamierzam ich samych pozostawić w tym sajgonie, zaczęły eksplorować okolicę. Olek jest zdecydowanie odważniejszy, bardziej ciekawy otoczenia i otwarty na to co go spotyka. Franek potrzebuje więcej czasu, aby się odważyć wyruszyć na podbój świata.

Choć sprawne są bardzo i niezaprzeczalnie mądre. Wszystko rozumieją, przyniosą własne ubranie, wiedzą, że wychodząc z domu trzeba ubrać i czapkę i buty. Chcą bardzo pomagać w kuchni, co nie zawsze jest szczęśliwym zrządzeniem losu dla osoby gotującej posiłek. Niestety nie są takie chętne do mówienia. Owszem po swojemu, w narzeczu bliźniaczym zrozumiałym tylko dla siebie nawzajem są biegłe. Ale tak normalnie, po ludzku to tylko Mama intonują w każdy możliwy sposób. Reszta słów to po części nasze domysły, po części może to co chcemy zrozumieć, a najbliżej im do dźwiękonaśladowczych odgłosów. Choć dużo się z nimi rozmawia, trochę czytam to jednak wolą po swojemu…

Jeśli macie ochotę prześledzić przebieg ciąży bliźniaczej lub jeśli zaś interesuje Was rozwój bliźniąt na podstawie moich chłopaków zapraszam <<TUTAJ>>.

5 komentarzy

  1. wiem, że tekst nie jest aktualny, ale mój Młody ma prawie 1,5 roku więc z przyjemnością przeczytałam opis bliźniaków. Przyznaję, że czasami żałuję, że nam się nie trafili bliźniacy – byłoby rodzeństwo za jednym zamachem 😉

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.