Witam Was serdecznie w drugiej odsłonie naszego projektu KUMULACJA SZCZĘŚCIA. Dziękuję za obecność wszystkim czytelnikom. Dziś mam przyjemność pokazać Wam życie z bliźniakami od drugiej strony – opowiadane przez ich tatę. Zapraszam zatem do wspaniałej podróży, a naszym przewodnikiem będzie Bartek z bloga Rodzina w Praktyce. To co, zaczynamy???
MnT: Na początku powiedzcie kilak słów o sobie. Skąd jesteście, czym zajmujecie się na co dzień.
RwP: Jesteśmy mieszkańcami Wałbrzycha, chociaż pochodzimy z drugiego końca Polski – ja z Podkarpacia, a żona z Małopolski. Nasi synowie urodzili w 2011 roku już tutaj w Wałbrzychu. Do najbliższej babci mamy ponad 450 km. Oboje z żoną pracujemy i próbujemy pogodzić nasze życie zawodowe i wychowanie synów.
MnT: A kogo możemy poznać w Waszej rodzinie?
RwP: Nasza rodzina, to cztery osoby. Cudowna kobiet, moja wspaniała żona Monika, naszych dwóch synów, Aleksander i Maksymilian (na potrzeby bloga używam ich drugiego imienia) oraz ja. Inżynier z wykształcenia, bloger z zamiłowania – Bartek.
MnT: Jak zareagowaliście kiedy otrzymaliście wiadomość iż spodziewacie się bliźniaków?
RwP: Bardzo chcieliśmy dziecka, więc niemal natychmiast gdy na teście pojawiły się dwie kreski, udaliśmy się do lekarza. Lekarz podczas badania USG potwierdził – jest ciąża! Bardzo dokładnie opisywał na ekranie co widzi, jak rozwija się zarodek, zmierzył, podał przewidywaną datę porodu, a całe badanie trwało dość długo. W pewnym momencie, gdy już myśleliśmy, że to koniec,  lekarz powiedział: „A teraz zbadamy drugi…” Pamiętam z tamtego wydarzenia wszystko, pamiętam swój strach pomieszany z radością. Pamiętam też nasze obawy o to, co będzie dalej. Z bliźniakami jak wiadomo, nie jest łatwo.
MnT: Jaki był najpiękniejszy oraz najtrudniejszy moment w ciąży bliźniaczej?
RwP: Najtrudniej jest wtedy, gdy słyszysz, że ciąża bliźniacza jest ciążą wysokiego ryzyka, a zaraz potem „zagrożona”. Tak naprawdę nie możesz wiele zrobić, siedzisz pod telefonem i pilnujesz by zawsze był naładowany. Myślisz tylko o tym, by jednak nie zadzwonił. A radość? Każda chwila razem. Gdy widzisz jak brzuch się rusza i zastanawiasz się który to zrobił, gdy myślisz, kim będą jak już dorosną. Wszystkie chwile oczekiwania, gdy nie musieliśmy się martwić o zdrowie, były tymi najpiękniejszymi dla mnie.
MnT: Jak sobie poradziliście jako rodzina z przyjęciem dwójki maluchów jednocześnie?
RwP: Było ciężko. Nie będę ukrywać, że dziecko przestawia cały świat do góry nogami. My mieliśmy dwójkę. Nasze mamy stanęły na wysokości zadania i pomogły, ale były tylko przez 4 tygodnie. Potem byliśmy zdani tylko na siebie. Do moich zadań było zadbanie o podgrzewacz z mlekiem, karmienie, porządki w domu, mycie chłopaków i prasowanie ich rzeczy – robię to zresztą do dziś. Wstawanie w nocy co 3 godziny i pomaganie w karmieniu, a potem na 6 do pracy. Nie mam pojęcia skąd brałem tyle siły – po prostu ją miałem, ale podziwiam i bardzo szanuję za to swoją żonę, bo mimo wszystko większość czasu dawała sobie radę sama.
MnT: Czego najbardziej obawialiście się jako rodzice bliźniaków? Czy obawy się potwierdziły?
RwP: Czy damy radę? To pierwsze co nam spędzało sen z powiek. W sumie wciąż się nad tym zastanawiamy, bo przecież chłopcy mają dopiero 4 lata. Na początku nie jest łatwo, ale potem jest już tylko lepiej. Są choroby, są problemy. Jest też radość, dwa uśmiechy i zawsze dwa przytulasy zamiast jednego.
MnT: Czy bliźnięta to kumulacja szczęścia czy też problemów i wyzwań?
RwP: Bliźniaki to bez dwóch zdań, dwa razy więcej pracy. To nie jedno przeziębienie, ale za dwa dni będą dwa przeziębienia. To dwa razy szerszy wózek (lub dwa razy dłuższy), a po drodze same przeszkody. Do dziś zwracam uwagę na źle zaparkowane auta, bo wiem jaki te kilka centymetrów sprawiało nam problem. Poza tym, to dwa razy większe wydatki, dwa razy więcej potrzebnej uwagi i nie ma co ukrywać, dwa razy więcej pieluch. Bliźniaki, o czym czasem wszyscy dookoła zapominają, to dwie zupełnie różne istoty, które mają niesamowicie różne potrzeby i wymagania. To chyba największe wyzwanie dla rodziców bliźniąt, gdy niemal tak samo wyglądające ciała, kryją w sobie zupełnie rożne dusze.
MnT: Czy udało się Wam karmić maluchy naturalnie?
RwP: Pół na pół. W szpitalu położne nie wykazały dobrego serca, a jak wiadomo tam na oddziale, jest niesamowite parcie na karmienie naturalne. Podjęte próby nie udawały się zawsze, więc zostało tak: mleko mamy, ale z butelki – tak długo jak się da. Dzięki temu sam mogłem poczuć magię karmienia w środku nocy i przysypiania z dzieckiem na kolanach. Potem mleko modyfikowane. Wiem jak to wszystko przeżywaliśmy razem, więc każdemu kto uważa, ze poród siłami natury i karmienie piersią, to jedynie prawdziwe rodzicielstwo, powiem krótko – mylicie się!
MnT: Jakie najdziwniejsze, najśmieszniejsze lub najbardziej denerwujące wypowiedzi i rady na temat bliźniąt usłyszeliście jako rodzice?
RwP: „Jacy oni do siebie podobni” – a przecież są tak różni i nawet odcień blond włosów mają inny. „O bliźniaczki!” – i to wyraźnie do chłopców, bo takie niby zdrobnienie jest. „O jejku, współczuję! Tyle pracy macie” – no mamy dużo, ale miłości jeszcze więcej. A z całej reszty, to fatalne wózki dla bliźniąt, źle parkujące auta, rodzina dająca jeden prezent zamiast dwóch, nawet skromniejszych i paru innych, jak „pasujące imiona” i „pasujące” (czytaj takie same ubrania.
MnT: Jakie akcesoria, gadżety czy rozwiązania okazały się najbardziej przydatne przy dwójce maluchów?
RwP: Podgrzewacz! To na pewno przyda się rodzicom bliźniąt. Bujaczki-leżaczki, dzięki czemu jedna osoba mogła ogarnąć dzieciaki, a przede wszystkim wózek. Z bliźniaczymi wózkami jest jeden problem. Nie pasują. Albo są za długie, albo za szerokie, niewygodne i ciężkie. Cztery lata temu, to był koszmar, a my walczyliśmy dosłownie o centymetry. Mieszkamy na 8 piętrze, co prawda z windą, ale jej drzwi mają dokładnie 74 cm, a najwęższa spacerówka jaką wtedy znaleźliśmy miała 74,5 cm. Jakoś się udawało delikatnie odpinając zabezpieczenie. Dziś na pewno jest łatwiej.
MnT: Czy macie jakąś radę dla par spodziewających się bliźniaków?
RwP: Mam tylko jedną radę – dacie sobie radę! Jeżeli rodzina oferuje pomoc, to ją przyjmijcie. Będzie Wam łatwiej. Wspierajcie się drodzy rodzice i pracujcie razem. Potrzeba determinacji i dużo siły, ale jeżeli się chce, to można wszystko. Potem gdy wydaje się, że już nie ma sił, nie jeden, ale dwa uśmiechy sprawią, że siły wrócą na nowo. Będzie już tylko lepiej.
Bardzo dziękuję Bartek za t opowieść i przygodę. Szkoda, że do tej pory nie udało nam się poznać osobiście 🙂 Jeśli i Wy jesteście zafascynowani tą rodziną zapraszam na ich bloga <<TUTAJ>> oraz do odwiedzenia strony na Facebook-u <<TUTAJ>>. Jeśli drogi czytelniku podoba Ci się ten projekt prosimy udostępnij, komentuj, polecaj i syp like-i 🙂 Już dziś zapraszam na kolejną piątkową przygodę!

9 komentarzy

    • Oj na co dzień nie ma czasu na zbędne myślenie. Czym więcej się o tym myśli tym szybciej popada się w taki niefajny stupor. Więc nie myślisz tylko działasz i czerpiesz z chwili, którą ofiarowuje Ci każdy dzień.

  1. Podziwiam Was ogromnie, że dajecie sobie radę z trójką. Ale wiem, że im więcej dzieci tym lepiej i weselej 🙂 I więcej buziaków i uśmiechów. A to najważniejsze. Resztę się jakoś wyklepie 🙂

    • Oj żebyś wiedziała, więcej jest radości więcej wzruszeń ale i roboty ponad jedną parę rąk zdecydowanie!

  2. Podziwiam bo przy moim Tomku mam ogrom pracy a przy dwóch jest dwa razy więcej ale wiadomo jak sie chce to się da rade 🙂 a dla dzieci zawsze znajdziemy siły 😀 pozdrawiam

    • Wiesz co, w pewnym momencie idziesz na automatyzm… Po jego osiągnięciu robi się łatwiej, przynajmniej tak było u mnie!

  3. Jakbym czytam o sobie 🙂 Prawdą jest to co Bartek napisał w jednym z komentarzy, że na co dzień nie myśli się o tym, że jest ciężko. Ciężko bywa, ale za chwilę i tak o tym nie pamiętam 🙂 Dzieciństwo moich synów z pewnością będę wspominał jako wspaniały całkiem spokojny okres 🙂

    • 🙂 To piękne co piszesz. Najważniejsze jest aby skupić się na tym co piękne, na naszym wspólnym czasie, ponieważ niestety mamy go zazwyczaj bardzo mało na co dzień.

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.