Jakiś czas temu trafiła w moje rączki pewna maszyna do zadań specjalnych. Otrzymałam ją dzięki współpracy z TRND i marką Braun.
Każdy z nas kocha kosmetyki do wielu zadań. Sławne 2w1 to teraz już standard, a pojawiają się już nawet 10w1. Właściwie jak widzę takie napisy to się zastanawiam czemu te produkty jeszcze za nas nie sprzątają i nie gotują. No cóż może niedługo i to będą robić. Jak myślicie??? Ale pomimo mojej ironii wyłażącej spomiędzy powyższych zdań, muszę się przyznać, że kocham tych wielozadaniowców. Nie cierpię mieć czegoś do wszystkiego, aby zagradzało mi moją małą przestrzeń życiową. Nie mam też jako młoda matka trójki malców czasu na pojedyncze działania. Najlepiej jak kilka rzeczy robię w jednym momencie, bo tylko wtedy wiem, że się zadzieją.
I ta maszynka, która trafiła w moje dłonie zapowiadała się na takiego wielozadawniowca własnie. Mój egzemplarz okazał się być najpełniejszą wersją depilatora Silk-epil z serii 9. Otrzymałam Braun Silk-epil 9-961, tzw. wersja SPA.
Do tej pory byłam szczęśliwą użytkowniczką Silk-epil z serii 1. Mój staruszek radził sobie nieźle, choć był ubogi we wszystko w co tylko sobie możecie wyobrazić. Taki wiecie prosty sprzęt do depilacji i tylko do niej. A najnowsza wersja przy nim, no cóż jakbyśmy się przesiadły z malucha w najnowsze ferrari. Szaleństwo. Ale od początku.
Pierwsze co przykuwa uwagę to design i kolory. Gustowne, śliwkowo-fioletowe wstawki połączone z białym korpusem urządzenia. Na rączce element z mieniącymi się drobinkami, taki typu glamour. Jak dla mnie piękne urządzenie, a takim zdecydowanie przyjemniej się pracuje. Mamy w nim 2 szybkości, w zależności kto co lubi! Dodatkowo lampka podświetla nam skórę, szczególnie przydatny bajer przy słabym oświetleniu. Nie wiem jak Wy, ale ja nie lubię nadwyrężać oczu. Maszynka dobrze leży w dłoni i łatwo się nią operuje. Bardzo długo chodzi na naładowanej baterii, nawet kiedy już czerwień uporczywie mówi nam „Nakarm mnie”. Dość szybko też się go ładuje.
Możemy stosować go na mokro jak i na sucho, więc nie musimy się bać kopniaka elektrycznego. Ja tam preferuję jednak pracę na sucho. Wyposażony jest w o 40% szerszą głowicę niż inne modele, co daje nam szybkość naszego ferrari. Do tego ruchoma głowica, dobrze dostosowująca się do kształtu ciała oraz dłuższe pęsety dają nam zdecydowanie lepsze rezultaty przy depilacji. No i dodatkowa nakładka masująca, odpręża naszą skórę podczas, bądź co bądź bolesnego zabiegu.
Następną, bardzo ciekawą nasadką jest peelingująca głowica. Zbudowana z miękkiego sztucznego włosia, drga ok. 3000 raz podczas zabiegu. Dzięki niej pozbyłam się paskudnego problemu z wrastającymi włosami po depilacji. Do peelingu z nasadką używam gruboziarnistego, naturalnego peelingu i efekt jest zaskakująco przyjemny! I tutaj pojawia się minus. Nasadkę tą trzeba wymieniać co 12 m-cy, koszt ok 70zł za 2 sztuki.
Wielkim plusem okazała się nasadka goląca. Tak, goląca!!! Ten depilator to jak pisałam wielozadaniowiec. Nie każdy z nas jest w stanie wytrzymać depilowanie pach czy okolic intymnych. Ja niestety nie dałam rady. Stąd z wielką radością powitała właśnie ten element. Golarka bardzo dobrze przycina włosy przy samej skórze, pozostawiając ją gładką ale również bez zacięć co bywało moim udziałem przy używaniu jednorazówek. Dla większej finezji mamy też nakładkę tnącą, dzięki której możemy modulować długość włosów. Co Wy na to??
Mój depilator jest też wyposażony w nasadkę do depilacji twarzy, której nie miałam okazji ani potrzeby przetestować. Całość możemy zamknąć w materiałowym woreczku. jednak co do niego musze powiedzieć, że mój staruszek miał bardziej gustowne etui w zestawie. A za cenę ok 930zł, spodziewałam się zdecydowanie czegoś lepszego. Do kupienia jest w większości sklepów ze sprzętem, widziałam nawet promocję na niego na poziomie ok. 630zł. Cena może trochę odstraszać, ale jeśli policzymy sobie wszystkie funkcje i jego zalety nie jest już tak źle. A Wy co myślicie?
6 komentarzy
W sumie jeszcze nigdy nie depilowałam nóg i innych miejsc depilatorem, może to byo by coś na początek. Trochę droga i boję się rzucić pieniądze w błado, ale z 2 strony może być lepsza niż taniochy ze sklepu. zastanowie się
pomyśl, poszukaj znajdziesz pewnie nie jedną opinię na niejednym blogu jeszcze 🙂
super prezent! Ale ja depilatorów nie lubię – ból jest nie do zniesienia!
tu masz masażer w zestawie, choć moja siostra też nie cierpi
U mnie się sprawdza depilacja na sucho, golarka w miejscach wrażliwych i oczywiście szczotka złuszczająca.
Bardzo się cieszę, że u Ciebie też się sprawdza