Czas leci nieubłaganie, tylko to co zapamiętamy potrafi znaczyć nam na tej drodze punkty odniesienia. Kiedyś, za rok, może dwa kiedy spojrzymy na przebytą drogę możemy poczuć, że właściwie gdzieś nam to uleciało, rozmyło się czy wręcz zlało. Aby za chwilę nie spojrzeć na rozmyty obraz przeszłości postanowiliśmy wykonać sesję zdjęciowa. Bo przecież z rodziną wychodzi się dobrze tylko na zdjęciach. A My jak wyszliśmy? W obiektywie złapała nas Pani Magda z Maliny w Maju. A o tym, że nie łatwo trójkę chłopaków mających swoje plany na życie złapać w kadrze razem z nielubiącymi zdjęć rodzicami, chyba nikogo nie muszę przekonywać… Zapraszam serdecznie do naszej przygody! A sesja jest wynikiem mojej wygranej na licytacji na rzecz Hospicjum w Szczecinie podczas spotkania blogerek Matki na Dzikim Zachodzie.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

6 komentarzy

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.