Codziennie, każdy z nas pokonuje wiele kilometrów w najbardziej wygodny dla siebie sposób. Czasami poruszamy się autem czy jako kierowca czy jako pasażer. Czasami bierzemy dzieci w wózek i ruszamy na spacer, podbijać okoliczne parki i skwery. Jednak aby się tam dostać, musimy niejednokrotnie przecinać jako pieszy ulicę. Czy używamy pasy, czy się rozglądamy i staramy się przewidzieć każdą sytuację, która może nas na tej drodze spotkać? Nie zawsze jako piesi poruszamy się zgodnie z prawidłami, z zasadami. Czasami to właśnie my stwarzamy zagrożenie na jezdni, leząc jak nam się podoba! Ale czy zawsze? Bo przecież nie mogę uwierzyć, że obecnie gremialnie matki z dziećmi w wózkach rzucają się pod koła aut, szczególnie przed ukończeniem przez nie roku – kiedy to Państwo tak wspaniale dba o dzietność…
Kierowca prawdę Ci powie, więc oto 5 win pieszego!!! Bo wypadek z udziałem przechodnia jest zawsze winą lezącego z punktu widzenia kierowcy! 
1) Wózek czerwony, a samochód szary? Winny pieszy, bo nie miał odblasków! 
No przecież, wiadoma sprawa. Pieszy zawsze jest winny wypadku, szczególnie na pasach. Do tej pory nie rozumiem dlaczego producenci wózków nie wpadli na pomysł umieszczania na nich odblasków, świateł przednich i tylnych. Bo niby czemu nie podlegają pod przepisy jak każdy pojazd:
4 koła są? są, 
kierujący jest? jest,
Tylko czemu maski brak i tonaż co najwyżej 20 kg? Niby zawsze powinien być lepiej chroniony ten słabszy element, a na drodze i pasach jest nim pieszy. Szczególnie taki, uzbrojony w wózek dziecięcy z przodu. 
zakupydladziecka.pl
2) Winny pieszy, bo nie rozejrzał się w dwie strony kilka razy, wykonując przy okazji ze dwa piruety. 
Winny pieszy, bo nie podniósł ręki sygnalizując chęć przejścia przez jezdnię. 
Pamiętasz jak uczyli Cię w szkole prawidłowego przechodzenia przez jezdnie? Czy teraz rozglądasz się pięć razy zanim wtargniesz na jezdnię? A może zapomniałeś, że trzeba sygnalizować przejście przez ulicę pasami. Przecież nikt się nie domyśli, że czekając przy krawężniku chodnika masz akurat potrzebę pokonać pasami jezdnię. A piruecik? Zaszkodzić, nie zaszkodzi, a nawet pomoże. Taki mistrz kierownicy jak się zapatrzy na Twoje koślawe popisy baletowe, to przystanie zadziwiony takim cudakiem. A wtedy cyk, myk i jesteś na drugiej stronie! To co piesi proszeni są gremialnie zapisywać się na podstawowy kurs baletowy.
3) Winny pieszy, bo nie poszedł 5 km dalej do najbliższej kładki. 
Tylko jak tam dotrzeć, jak na przeszkodzie stanie nam jednak jakieś przejście dla pieszych? No nic jak tylko nauczyć się lata, bo taka kładka to prawie to samo?! Albo czas zaopatrzyć się w tyczkę do skoków wzwyż, jak się dobrze rozpędzisz, jak wybijesz to może na drodze w tym dniu przeżyjesz?! 
4) Winny pieszy, bo powinien przejechać na drugą stronę samochodem. 
To co się pchasz!? Co leziesz jak święta krowa? Przecież pasy tylko z nazwy należą do pieszych! Nie traktuj drogi jak swojej własności, przecież ona już ma i to nie jednego właściciela. Sami KRÓLOWIE SZOS po nich jeżdżą! A jakby tak pieszy był w auto uzbrojony? Jakby tak był w 2 tony zaopatrzony, blachy, stali i aluminium. Na pasach nie byłoby większego cwaniaka jak pieszego, w aucie wariata!

5) Winny pieszy, bo najbliższe bezpieczne przejście dla pieszych jest w Niemczech. 
Zawsze zastanawia mnie dlaczego u nas, w Polsce nie może być takiej kultury na drodze. W Niemczech czy krajach skandynawskich przyjęte jest przystawanie przy pasach nawet kiedy pieszy jeszcze nie dobił do krawężnika chodnika. Tam nie trzeba się kłaniać, bo nikt nie robi Ci łaski pozwalając Ci wejść swobodnie na pasy i co ważniejsze bezpiecznie z nich zejść. Nikt z piskiem opon nie będzie Cię mijał, bo pomylił się w obliczeniach dotyczących Twojego tempa opuszczenia pasów. A znajomi przyjeżdżając z krajów zagranicznych zawsze przestrzegają siebie nawzajem, pamiętaj, że w Polsce jesteśmy… Bo ciężko im zaakceptować, że taki tu u nas brak kultury drogowej. 

2 komentarze

  1. Nasz wózek na odblaski w białych paskach 🙂 A pieszy w Niemczech jest jeszcze gorzej traktowany niż w Polsce – bynajmniej w naszych rejonach bo tam kierowca ma pierwszeństwo. Mojego kolegi mama właśnie została potrącona na pasach w Niemczech kilka lat temu.
    Ale piszesz prawdę bo kierowcy to czasem totalni idioci. Kilka sekund wolniej ich nie zbawi ale po co jak można po mieście zapier….

    • oj można można:( Wiesz ja jak mieszkałam w okolicach Berlina to doświadczyłam bardzo dobrego traktowania przez kierowców, zdecydowanie lepszego niż u nas w Polsce. A wózek to chyba jeden z niewielu, ja takich nie widziałam

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.