Produkt jest bardzo intuicyjny i prosty w swym działaniu. Ale cóż więcej nam trzeba?? W zestawie znajdziemy „nadajnik”, który umieszczamy u naszych maluszków oraz „odbiornik” dla nas. Są one zasilane bateriami lub z sieci. Urządzenie działa całkiem sprawnie. Przekazywane odgłosy dzieci są wyraźne i łatwe do zrozumienia. Niania przydała się kiedy śpiące maluchy zostawały w łóżeczkach, a w kuchnie odbywało się gotowanie, mycie garów czy też mama brała szybki prysznic. Sprawdziliśmy ja również na ogrodzie i bez większych przeszkód przekazuje ona sygnał nawet na 400m. Elektroniczna niania to dobry produkt dla każdego rodzica, który chce mieć pod opieką dzieciaki jednocześnie robiąc niezbędne rzeczy w innej części domu. Nas przekonała i zdecydowanie powinna trafić na naszą listę wyprawkową już przy pierwszym dziecku.
Wyprawka… To chyba jeden z większych problemów przyszłych rodziców, szczególnie tych, którzy zostają nimi po raz pierwszy. Wchodząc do sklepu dostajemy oczopląsu, a patrząc na wypisane „must have” nasz portfel dostaje zawału. Przy pierworodnym niania elektroniczna była dla nas abstrakcją, czymś totalnie zbędnym. Czymś na co po prostu zmarnujemy nasz niewielki budżet wyprawkowy. I jakoś przetrwaliśmy te początki, niewątpliwie pomogło nam to, że mieszkanie niewielkie i pokoi 3 z łazienką i kuchnią licząc. Ale problemy i zgrzyty między małżonkami zaczęły się kiedy rozpoczął się sezon grillowy i ogród był częstym miejscem spotkań rodziny i znajomych. No, bo malucha położyć trzeba spać, a nie było ku temu chętnych. Osoba, która szła do góry musiała z nim zostać. Nie było opcji zostawić go samego w pustym domu. Ale syn jakoś niespodziewanie szybko nam urósł i okazało się, że nie chodzi już spać przy okazji grilla wraz z zachodzącym słońcem.
Ale nastała era bliźniaków i znów problem zaczął się piętrzyć i narastać. A jak wiadomo problemów człowiek ma sporo i takie kolejne przysparzane sobie na własne życzenie są zdecydowanie zbędne. Dzięki firmie Canpol mogliśmy przekonać się, że to co uważaliśmy za zupełnie zbędne okaże się ratunkiem na nasze bolączki. Dotarła do nas Elektroniczna Niania firmy Canpol Babies.
A Wy znacie? Używacie? Potrzebne to czy nie????
Zapraszam wszystkie blogujące mamy do programu Blogosfera firmy Canpol w ramach, którego mogliśmy zapoznać się z produktem. Dziękujemy.
11 komentarzy
nam też sie udało dostać do testowania i również uważam, ze jest to ogromna wygoda 🙂
widziałam:) cieszę się że i u Was na stałe zostanie
tak bo nawet jak Tomcio bedzie starszy to przecież drzemki też będą 🙂 a po co latem siedzieć ciągle w domu jak można przed domem, a dziecko na nasłuchu
Mnie też się udało przetestować nianię dzięki blogosferze i uważa, że jest to totalne must have
cieszę się że moje zdanie nie jest odosobnione i gratuluję testów:)
Przy Nati nie potrzebowaliśmy ale teraz mamy z Aventa i kochamy to małe cudo 🙂
my tez pokochaliśmy tą wolność którą daje nam niania elektroniczna, póki człowiek nie miał to nie wiedział co traci!
Ja miałam od szwagierki pożyczoną nianią. I w mieszkaniu dwupoziomowym czy domu piętrowym to bardzo przydatne. U nas od powrotu ze szpitala, do około roku była w ciągłym użyciu. Mielismy innej marki, ale sprawdziła się świetnie
wiesz puki nie miałam elektronicznej niani to nie wiedziałam jak bardzo jest przydatna:) fajnie że się u Was sprawdziła
Zapraszam do nas 🙂 Aktualnie rozdawajka w której można wygrać spodnie: http://naszmalycud.blogspot.com/2015/02/rozdawajka-z-bebetuli.html
dziękuję juz byłam:)