W dawnych czasach kiedy to czas płynął wolniej, a pieniądz nie rządził tak całkowicie światem w naszej rzeczywistości funkcjonowały rodziny wielopokoleniowe. Oczywiście nie warto mylić ich z wielodzietnymi, chociaż coś w nich zbieżnego jest. Częstym obrazem było to, że w domu spracowani już trochę dziadkowie zostawali z wnukami kiedy to rodzice zajmowali się zarobkowaniem. Ułatwiało to funkcjonowanie każdemu szczeblowi rodziny – dziadkom, ponieważ wciąż byli potrzebni i byli blisko rodziny, rodzicom, ponieważ mogli pracować aby utrzymać rodzinę i dzieciom, ponieważ nie szły w obce ręce. Taka budowa rodziny pozwalała również na to, ażeby w łatwiejszy i bardziej naturalny sposób przekazywać tradycje rodzinne, mieć nestora uroczystości domowych. I jakoś tak ten ogień domowego ogniska podtrzymywany przez tak wiele osób zwiększał spójność podstawowej jednostki społecznej.
zdjęcie z http://www.przed31elb.szkolnastrona.pl/
Obecnie rodzina wielopokoleniowa to już rzadkość. Zmieniły się czasy, zmieniła się rzeczywistość, ale i mentalność ludzka uległa przemianie. Rynek pracy wymusza często na nas zmianę miejsca zamieszkania, nie raz i nie dwa wywiewa nas daleko od rodzinnego domu lub poza granice Ojczyzny. Mamy coraz mniej dzieci, co pozostawia nam, obecnie bardzo zapracowanym rodzicom, coraz mniejszy wachlarz możliwości. Czym mniej dzieci tym mniejsze prawdopodobieństwo ewentualnego przygarnięcia nas na starość. I tym większa szansa na ewentualną samotność. Coraz więcej seniorów zaś to atomowe babcie i dziadkowie. I bynajmniej nie chodzi tutaj o bycie napromieniowanym czy też na jakiejś pozaziemskiej robicie. Seniorzy nam się zrobili bardzo aktywni i właściwie zaczynamy nazywać ten okres drugą młodością. Więc gdzie tutaj miejsce jeszcze na wielopokoleniową mądrość rodziny? 
zdjęcie z http://swiat-obrazkow.pl/obrazki_dziadka_1.html
Przy takich okazjach jak Dzień Babci i Dziadka zastanawiamy się często gdzie się w tym wszystkim gubimy na co dzień. Bo przecież dziadkowie są nam niezbędni jak powietrze do prawidłowego rozwoju naszych dzieci i nas samych. Dzięki nim najmłodsze pokolenie jest traktowane indywidualnie, kiedy rodzice zabiegani pracą i zmęczeni walką o lepszy byt czy też całodzienną opieką nad młodszym rodzeństwem nie mają siły bawić się czy poświęcić całej uwagi potomstwu. To oni często stawiają granice, których czasami nam się obronić nie udaje w wychowaniu dziecka. Dzięki dziadkom mamy zapewnioną najlepszą, najpewniejszą i, powiedzmy to sobie szczerze, zazwyczaj darmową opiekę nad maluchami. To właśnie oni okazują się osobą, do której pójdzie nasz nastolatek porozmawiać kiedy staży „nie czają bazy” lub wstyd z nimi poruszyć pewne tematy. To również oni rozpieszczają swoje wnuki bez względu na to czy mają 2 czy 20 lat. To oni stanowią najprawdziwszą i najbogatszą skarbnicę historii, zarówno kraju, miasta jak i naszej rodziny. To przy ich opowieściach o przeszłości usnął już niejeden maluch. 
Nie pozwólmy zatem sobie na zapomnienie o nich każdego dnia. Wśród walki o lepszy byt materialny nie zapomnijmy podarować naszym dzieciom odrobiny luksusu w postaci Dziadków:)

13 komentarzy

  1. Ja miałam to szczęście ,że 'wychowywali' mnie dziadkowie.
    I prawdą jest że miałam dzięki temu wspaniałe dzieciństwo a kiedy rodzice podnosili mi ciśnienie to właśnie do babci chciałam uciekać:-)
    Moje córki mieszkają przy jednej babci i dziadku (teście) ,teściowa nie jest zła babcią,teściu też ale to już nie to co kiedyś…za 'naszych czasów'.Z moją mamą dzieci mają mniejszy kontakt a więc i przywiązania brak ,mama pracuje na obczyźnie wiec i widuje się nadziei.
    A co do faktu,ze mamy mniej dzieci…coś w tym jest 🙂

    • masz racje teraz jest jakoś inaczej z tymi naszymi dziadkami, zazwyczaj nadal pracują więc też nie mogą poświęcić się naszym dzieciom tak jak ich rodzice opiece nad nami. Ale każda chwila wspólna jest na wagę złota:)

  2. W moim rodzinnym domu właśnie tak było. Rodzice pracowali, nami zajmowali się dziadkowie. Babcia była na wcześniejszej emeryturze, dodatkowo późno wyszła za mąż (jak na tamte czasy). Dziś historia kołem się zatoczyła, ponieważ ja opiekuję się babcią 🙂 A o kontakty moich dzieci z dziadkami dbam, są bardzo zżyci, co mnie cieszy 🙂

  3. ja też pamiętam jak Babcia i Dziadek się mną opiekowali jak byłam mała, bo Babcia też była już na emeryturze w wieku chyba 60 lat, zawsze zaprowadzała mnie do przedszkola, a Dziadek mnie z niego odbierał i zabierał na lody i mówił mi na ucho " tylko rodzicom psssst bo jak będziesz chora to będzie moja wina- więc mieliśmy z dziadkiem takie swoje słodkie lodowe tajemnice", tak samo było w pierwszej klasie szkoły podstawowej:-) też mnie Dziadkowie zaprowadzali i odbierali dzięki temu nie musiałam pozostawać po lekcjach na świetlicy:) Dziadkowie to wspaniali ludzie i warto utrzymywać z nimi jak najlepsze relacje, u mnie jest tak, że wiem, że zawsze mogę na nich liczyć:)) Co prawda Dziadka już nie mam, mąż także, ale są kochane Prababcie, które uwielbiają swojego jedynego wnuczka, bo mają same wnuczki, więc mój synek to rodzynek, jest ich oczkiem w głowie:)

    • Wspaniałe wspomnienia Ci podarowali dziadkowie, aż miło zamknąć oczy i sobie je wyobrazić:) A taki rodzynek to jest jak w maśle co??

  4. My mieszkamy w domu wielopokoleniowym, co nie zmienia faktu, że mała i tak pójdzie na wiosnę do żłobka, w tych czasach zarówno rodzice jak również bardzo często dziadkowie pracują;/

    • My tez mieszkamy z teściami na dole i młode chodzą do żłobka. Wcale tego nie neguje, bo wszyscy coraz dłużej pracujemy. ZLobek to nie takie zLo jak je maluja

  5. ja swoich dziadków już nie mam ale pamiętam, ze babcia robiła najlepsze placek ze śliwkami pod słońcem a dziadzio nauczył mnie układać pasjansa 🙂 moi chłopcy mają dziadków ale właściwie to tylko ich mają …. moja mama mieszka daleko ale nawet na wakacje tam nie jeżdżą bo nie i to nie jest moje widzimisię, a z teściem i jego zoną mieszkam to niestety nie mam żadnej pomocy, kiedy w wakacje poszłam dorobić to dziecka pilnowała mi kuzynka bo "babcia" nie zajęła się maluchem …. ale zbyt dużo by o tym opowiadać

  6. W moim wychowaniu dziadkowie brali mały udział, choć ich obecność bardzo wtedy była potrzebna. Teraz staram się, żeby moi chłopcy mieli bardzo dobry kontakt z dziadkami – obie trony tego potrzebują. Pozdrawiam ciepło (i zapraszam "do siebie")

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.