Kiedy człowiek jest pojedynczym ciałem i duszą nie zastanawia się najczęściej jak to będzie w ciąży, jak to jest wychowywać i pielęgnować młodego człowieka. Kiedy już radośnie, bardzo wyczekiwanie lub też z lekkim przerażeniem powita ów stan błogosławiony okazuje się, że jest on pasmem zaskoczeń zarówno dla kobiety, która w nim jest fizycznie jak i dla jej współuczestnika dolin/niedoli czyli partnera/męża/kochanka (niepotrzebne skreślić!!!).

A czas leci szybko, nieubłaganie, tak naprawdę czasami czujemy się jakby przesypywał się nam z każdym ziarenkiem piasku pomiędzy palcami dłoni. I ani się obejrzymy, a to już po porodzie i okazuje się, iż nasza pociecha lada dzień skończy 6 miesięcy… Tak, ja właśnie się w takiej chwili ostatnio ocknęłam. I w wolnej chwili w ramach odprężenia umysłu zadumałam się nad tym kobiecym stanem błogosławionym…
Oto to czego brakuje nam już po jego odejściu w siną dal naszej drogi życiowej…
Wielopak, a jednak jedno pudełko…
Jesteś w ciąży pojedynczej lub mnogiej, jakby na to nie patrzeć w jednym ciele biją przynajmniej 2 serca. Czujesz to wyraźnie, coraz wyraźniej z każdym kolejnym gramem, który przybiera maluszek. Słyszysz to wyraźnie z każdym kolejnym usg maluszka. Pomimo świadomości, iż jest Was kilkoro cieszysz się byciem w pojedynkę. Kiedy śpieszysz się nikt akurat się nie obsika, nie uleje mlekiem czy nie obrobi po szyję. Nie musisz rozpoczynać zbierania „meneli” na spacer już przynajmniej 30 czy 40 minut przed wyjściem. A największy plus jednego pudelka:) Masz dziecko przy sobie, ale zmieścisz się w każdej windzie, podejdziesz gdzieś schodami czy podbiegniesz jeśli sił Ci starczy. Nie dzwonisz wcześniej do placówki, której nie znasz czy mają windę i jaki rozmiar? Nie sprawdzasz połączeń komunikacją miejską, ale tylko taborem niskopodłogowym.
Masz piękną torebkę…
Ciąża to magiczny świat sentymentów, sentymentów do rzeczy drobnych, malutkich w swych gabarytach. I wcale nie chodzi o ubrania, bo te siłą rzeczy rosną w oczach… Ale o torebkę. Tak, taki czasami niepozorny gadżet, a jaki ważny, ukazujący każdy stan kobiecej świadomości i uczuciowości. W ciąży wystarcza taka malutka, Mała, zgrabna kopertówka gdzie wciskasz szminkę, klucze od domu, bilet i chusteczki. Nic więcej Ci do życia nie potrzeba. Ewentualnie zabierasz w dłoń modny bidon z wodą na spacer. A po porodzie, Twoja torba puchnie i rośnie do wielkich rozmiarów. Chowasz tam już nie swoje skarby, ale ekwipunek jak dla pułku wojska. Skrzętnie pakujesz wszystko na „przyda się” i „a nóż” oraz w myśl zasady „lepiej się nanosić niż się później prosić”. I waży toto 10kg uczepione radośnie dynda u rączki wózka.
Wesoły jak rybka…
Na początku masz świadomość, iż jest tam gdzieś mały człowiek. Jednak od ok. 20 tygodnia, nierzadko wcześniej czujesz to już wyraźnie. Któregoś wolnego popołudnia, kiedy zrelaksowana pochłaniasz kolejną książkę czujesz coś dziwnego. Na początku rodzi się strach czy oby wszystko w porządku, jednak po chwili zapala się kaganek oświecenia… To chyba ONO się porusza, czujesz jak delikatnie jeszcze gilgocze Cię od środka. Prawie parskasz przy tym śmiechem, jakby się okazało, że jesteś nie tylko ciężarna ale i w posiadaniu wewnętrznych gilgotek. Z każdym dniem odczucia są coraz intensywniejsze, aż zauważasz jak twój brzuch faluje. Jak wybrzusza się przy każdej wymierzonym przez bobasa kopniaku, główce czy sierpowym. I okazuje się, że możesz nie robić nic więcej niż leżeć i przyglądać się tym falującym rybkom…
Każdy kęs mi się rozgrzeszy…
Ciąża to wspaniały stan dla lubiących zjeść. Szczególnie, jeśli jakoś pilnowanie się przed nią Wam nie wychodziło. Większość kęsów Wam ujdzie na sucho, bo i tak rośnie się w siłę i wagę w stanie błogosławionym. Cudowny błogostan rozgrzeszenia:) Jedyne to to aby najlepszy była to jakość jedzenia.
Dotyk miłości…
Nie tylko Ty sama obserwujesz swój brzuch rosnący i gładzisz go miliony razy na dobę. To właśnie w ciąży może będzie Ci dane odkryć swego partnera na nowo. Kiedy zobaczysz iskierki w jego oczach na widok pierwszego zdjęcia usg maluszka. Kiedy to z sentymentem po raz pierwszy pogładzi twój rosnący brzuch. Kiedy to z miłością bezgraniczną pocałuje Wasze maleństwo, składając swe usta na Twej skórze. Kiedy z czasem sam będzie poszukiwał dłonią serwowanych kiksów przez maluszka. Odkryjesz wtedy w partnerze nowego ducha:)
A co jeszcze dopisać warto do tej listy? Za czym tęsknicie Wy lub Wasi bliscy?

8 komentarzy

    • 🙂 Ostatnio mama kupiła mi czerwoną torebkę, troszkę większą i tak biedna wisi i nie mam kiedy jej założyć:(

    • oj tęskni się tęskni, szczególnie że mąż kategorycznie zapowiedział że 2 ciąże/3 dzieci to max a tyle już mamy

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.