W pewne popołudnie, kiedy w domu nie było znów tak ludnie. Zawitały trochę niespodzianie, pewne stwory, ale o nich dalej. A przy wejściu, w drzwiach odrzekły:
– My do Franka oraz Olka w odwiedziny.
Mama zadziwiona wielce, bo nie pamięta czy prosiła je tak naprędce. A, że karton był ich spory, zatrzymała miłe stwory. A gdy spać już poszli wszyscy rozpoczęły swoje harce.
Poszła Marchewka po rozum do Brokuła, bo z niego zawsze mądra była warzywna potwora.
I ruszyli razem na podbój dziecięcego podniebienia, w saszetkach schowane warzywne malucha marzenia. Choć początki są tu trudne, maluch zapałał do nich wielką miłością. Czy to maluszek 4-miesięczny, czy też już zjadacz 12-miesięczny. jest to dość nieistotne, bo warto powalczyć dla jego dobra. Okazało się dzionka któregoś, że to ekipa Groszku ukryła Owoce. To oni zabrali je tamtej nocy. Kiedy tam dotarły Marchewka i Brokuł, ucieszyły się Jabłka i Gruszki maluszki.
Ale nasza sprytna Marcheweczka wiedziała jak trafić do dziecięcego serduszka i brzuszka. Wraz z Brokułem łyżeczką Groszek pokonali i uwolnili Owocową moc, zaklętą w saszetce. I od tej pory drużyną całą do maluszka brzuszka zgodnie wędrowali.
I tak oto Przyjaciele u nas w kuchni zawitali. Pomagają nam od dziś, aby bobasy smaki poznawały. Zaczęliśmy od Marchewki, Brokuła i Groszku, okraszonych Gruszką, Jabłkiem i Bananem po troszku. Maluchy chętnie nowe smaki poznają, od łyżeczki malutkiej pierwszego dnia zaczynając. Forma saszetkowa przysmaków jakże nam przyjemna. Lekka w podróży i bezpieczna w przygotowaniu. Pasują nam nawet do podgrzewania w butelek podgrzewaczu. Pozostałość na dzień kolejny w lodówce stawiamy, bo zielonym korkiem zakręcenie mamy. Konsystencja odpowiednia, dla malucha gładka i bardzo przyjemna. My polecamy wszystkich uwadze, fajny produkt i pomocny w świat smaków wyprawie. Do kupienia w każdym większym sklepie oraz w internecie je znajdziecie.
Wpis powstał przy współpracy z Bobovita. Dziękujemy za możliwość poznania produktu.
4 komentarze
Małe słodziasy;)
dziękuję:)
świetne na szybką przekąskę:):)widać że smakowało:):)
oj zajadały się szkraby:)