Każdy z nas przechodził ten etap wraz ze swoim rosnącym maluszkiem. Może trochę niechętnie, czasami nerwowo, pełen zmęczenia i drżenia serca, że znów kolejne, że się zaczęło i nie wiadomo kiedy skończy… A chodzi o nieszczęsne ząbkowanie naszych pociech. Jednak nie prezentuję dziś żadnego cudownego kremu na ukojenie bolących dziąsełek, ale coś zupełnie innego a równie pomocnego. Zauważyliście, że wasze maluszki kiedy tylko wejdą w szeroko pojęty okres ząbkowania zaczynają się więcej ślinić, pchają rączki i wszystko co pod ręką do swoich buzi. I aby brało właściwe i bezpieczne dla niego elementy zakupiłam maluszkom gryzaki.
Dziś zapraszam Was na kolejny produkt firmy Lullalove, którą pokochaliśmy bardzo z maluszkami, czyli na naszą przygodę z MaMari. Wcześniej mieliście okazję przeczytać o SupeRRO newborn TUTAJ. Są to drewniane gryzaki dostępne w dwóch kształtach – rybki i żółwika, opatrzone tasiemką zapinaną na napy w piękne marynarskie wzory. Wykonane są z drewna klonowego, nasączonego specjalnym olejem zapobiegającym rozwojowi bakterii i pleśni, ale równocześnie w pełni bezpiecznym dla ciukmającego gryzak maluszka. Produkt opakowany w zgrabne, materiałowe woreczki dotarł do nas jakiś miesiąc temu. Obecnie są one grawerowane nazwą producenta, co dodaje im jeszcze więcej uroku. Mają bardzo delikatne, zaokrąglone i idealnie gładkie powierzchnie i krawędzie, aby być bezpiecznymi dla dzieciaków. W związku z tym, że tasiemki są odpinane mogą służyć nam na wiele różnych sposobów, choćby jako zawieszka dla wiecznie gubiącego się smoka. Zalecany dla bobasów po 3 m-cu życia. Moje bliźniaki uwielbiają je miętosić w raczkach, przyglądają się im, obracają w małych dłoniach. Ciumkolą namiętnie podczas coraz dłuższych chwil swojej dziennej aktywności. I masują, czy jak kto woli szlifują napuchnięte już dziąsła szykujące się na przyjęcie pierwszych mlecznych zębów. Uważam, że produkt jest ciekawą alternatywą dla plastikowych gryzaków:) Wpisuje się świetnie w trend eko-rodzicielstwa.
Cena to 36zł za sztukę.
Do kupienia u producenta TUTAJ
8 komentarzy
Jakoś te gryzaczki średnio do mnie przemawiają 😉
ciekawa jestem czy nie zmieniłoby się Twoje zdanie gdybyś taki przygarnęła?!
My je mamy i bardzo lubimy:) Nie przemawiają do nas te takie gumowe/sztuczne. Coś jest z tym, że dzieci lubią drewno, dziecko koleżanki miało takie drewniane łóżeczko i obgryzało te szczebliny:D Podobają mi sie takie delikatne-skojarzenia kształty, z tego co się orientuję to są bardzo dobre dla dzieciaczków małych. A co do wykonania i bezpieczeństwa- nie mam żadnych uwag krytycznych:) Pozdr!
Cieszę się, że słyszę głosy poparcia:) Fajnie i Pozdrawiam
Drewno to najlepszy, najbardziej higieniczny i ekologiczny sposób na ząbkowanie i zabawę. Wbrew pozorom nie nasiąka, nie pęcznieje od śliny. Można je łatwo umyć, nie połamie się. A na plastiku zostaje ślina i potem się do tego wszystko przykleja, fuj. Fajne gryzaki, fajny, mały kształt.
Wypisałaś bardzo fajne cechy, które jakoś mi umknęły, dziękuję:)
bardzo fajne, pierwszy raz widzę ale uważam że są naprawdę fajne 🙂
sprawdzają się a to najważniejsze