A lipiec dopiero się rozpoczynał. Gdyby ktoś chciał powiedzieć iż to miłość od pierwszego wejrzenia, grubo by się pomylił. Ona oschła, niepociągająca – przecież przyszła rozmawiać z potencjalnym pracownikiem. On z kolegami, lekko zwariowany i dziwny dla Niej. Ale na pracownika się nada uznała i mu pomoc na obozie zaproponowała. Któregoś wieczoru kiedy wróciła z podchodów, z daleko. Cała umazana w ziemi, zmęczona, podłamana niepowodzeniem poszli całą kadra kąpać się pod okiem ratownika nad pobliskie jezioro. I jakoś tak pod warstwą kurzu, pomiędzy kroplami wody wirującymi pod wpływem zanurzających się osób rozpoznali siebie na zawsze, jak się później okazało. Było w tym coś niespodziewanego, coś pierwszego, magicznego, niespotykanego… Coś zaskoczyło, ot po prostu, bez większego znaczenia dla ich otoczenia.
Historia ta zaczęła się nie wiadomo kiedy do końca… Jaką chwilę, jakie mgnienie ich powiek można uznać za to decydujące, porywające serca w taniec-zakochaniec. Ale to im nigdy nie przeszkadzało… Poznali się w dziwny sposób, na obozie harcerskim 11 lat temu. Ona druhna, jedna z organizatorek wyjazdu poszukiwała ratownika z papierami, aby dzieciaki mogły się pluskać w jeziorze do woli. On własnie wrócił bez kasy do domu, pracodawca nie zapłacił za ochronę nadmorskiej plaży.
A później przyszły i dni próby i rozstania i nerwy wielkie jak różnice między ich temperamentami. Okazało się, że różni są w wielu sprawach jak woda i ogień i myśleli momentami, iż tego nie da się scalić. Stawali na wielu zakrętach swoich dróg, w tym czasie kończyli szkoły, studia… Bywali w pracy czy na stażach poza granicami Polski, osobno oczywiście… Mgliście, oj mgliście widzieli swoją przyszłość! Już nie raz był i koniec ich związku. Bo tak łatwiej było wytrzymać, przetrwać daleką rozłąkę. Ona umierała za każdym takim razem mówiąc sobie dość, podejmując męską decyzję za ich oboje… Ale kiedy znów wracał, ona go przyjmowała, bo postąpić wbrew sercu najzwyczajniej nie umiała.
I tak szukali się nawzajem całe lata. To ich losy splatał zły los, złośliwie wystawiając ich poranione nawzajem dusze. Wwiercając nierzadko kołek prosto w serce i przekręcając go boleśnie. Wiele dni i chwil znaczonych jest łzami, nerwami i wykrzyczanymi raniącymi słowami. Przecież czasami każde z nich chciało bronić resztek swego istnienia.
Jednego roku pamiętnego, niczego właściwie na lepsze i ku zmianom nie zapowiadającego dokonał się w ich związku krok milowy. Oto po świętach Bożego Narodzenia przy spacerze po lesie, na który zwykli chadzać dla relaksu On padł na kolana. Ona zdziwiona rzuciła się na pomoc, bo przecież chłop się jej potknął na prostej drodze. A tu pierścionek ukazał się jej oczom w zgrabnym puzderku. I te słowa zduszonym głosem wyszeptane z głębi serca, czy zostanie jego żoną. Odpowiedź mogła być tylko jedna, jedyna i najprawdziwsza… TAK, oczywiście że Tak! I tak oto zostali Mężem i Żoną przyrzeczeni sobie na wieczność w popołudniowym słońcu zaglądającym na ołtarz w maryjnym kościele 2 października 2010 roku pańskiego. A dzień był przepiękny, ciepły, słoneczny. Na pierwszą rocznicę ślubu niespodziankę sobie i gościom zrobili – o narodzinach Jasia na maj 2012 powiadomili. A na 3 rocznicę znów przybyli do rodziny z wieściami, że tym razem dwójka bliźniaków będzie w ich domku członkami – Frania i Olusia oczekiwali na maj 2014.
Czas leci nieubłagany. Dni mijają niełatwe. Czasami zakrapiane łzami słonymi, wypływające z kącików oczu wraz z ich kolorami. Czasami zostają zadra na sercu, choć gniewać się na siebie długo nie potrafią. Jeszcze wiele dni dogadywania, drogi odnajdywania wspólnej przed nami:) Trzymajcie kciuki aby była częściej różami niż ich kolcami usłana:)
10 komentarzy
Prawdziwa miłość wszystko przetrwa! 🙂 Sama też wiem co to różnica charakterów, ale idziemy do przodu, bo żadne z nas, mimo przeciwności, nie odpuści 🙂
Najlepszego!
dziękuję:) czasami dobrze mieć różne charaktery bo napięcie nie spada:)
Wszystkiego najlepszego dla Was, oby było więcej tych dobrych, słonecznych dni aniżeli burzliwych. Chyba to prawda, że przeciwieństwa się przyciągają 🙂
dziękuję, chyba prawda bo nudno nie jest:)
Wszystkiego naljlepszego 🙂 i samych dobrych i radosnych chwil 😀
dziękuję
wow, piękne zdjęcia, samych radosnych chwil.
dziękuję:) a zdjęcia to dzieło szefa studia fotograficznego Na Piętrze w Szczecinie
Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy! Ciekawe co wymyślicie na ma 2016 😉
dziękuję:) teraz to już trojka na raz wychodzi co?