Kochani, bardzo bardzo zaległy post o naszych zmaganiach z katarem i o naszym nowym pomocniku Katarku Plus. W ramach akcji zaraź nas swoim blogiem otrzymaliśmy wraz z Jasiem do dyspozycji Katarek Plus.
I niestety przydał nam się jak niewiele rzeczy wcześniej. Gdy mały zawitał do naszej rodziny kopiliśmy wraz z mężem aspirator (firma nie istotna), taki który obsługuje się poprzez swój wdech:) Niestety po jakimś czasie okazał się ciężki do czyszczenia i pojawił się grzybol. Automatycznie poszedł do śmieci.
Jak zawitał do nas Katarek Plus, podłączany do odkurzacza trochę się obawiałam, że przydarzy się mu to samo co poprzednikowi. Jednak po długim okresie używania tego sprzętu okazało się, że moje obawy były zupełnie bezpodstawne. W opakowaniu dostajemy 2 końcówki, składanej komory aspiratora, rurki ze stożkowatym zakończeniem wtykanym do odkurzacza oraz szczoteczkę pomocną w czyszczeniu sprzętu. Katarek działa bez zarzutu.
Mój syn tak się z nim zakumplował, iż sam jak ma katar chce go wyciągnąć z szafy i podtyka nos. Bardzo dobrze wysysa wydzielinę z noska maluszka i pomaga każdemu rodzicowi pozbyć się tych zalegających kóz w sposób szybki i zupełnie bezbolesny. Jedyne dwa ale, o których trzeba pamiętać to to aby odkurzacz nie miał mocy większej niż 1000W i aby nie używać go przy bolesności uszu u dziecka. U nas sprzęt działa, pracuje dla nas bez wytchnienia, bo przecież teraz taki sezon… No cóż dobrze mieć chociaż takiego dobrego pomocnika:) Polecam bardzo!
Cena to ok. 50zł, ale czasami warto zapłacić troszkę więcej i być pewnym działania.
8 komentarzy
Ja również uważam jest to świetna rzecz, którą warto mieć w swojej apteczne. Kiedy synek zachorował i zmuszeni byliśmy kilkanaście razy dziennie oczyszczać mu nosek bez "katarka" nie dalibyśmy rady polecam !!
jestem tego samego zdania:)
Kochana Zapraszam serdecznie na konkursik ‘Gaduła GRUDNIA’ do wygrania niespodzianka!
http://polskieblogikobiecenaswiecie.blogspot.co.uk/2013/12/konkurs-gadula-grudnia-zapraszam.html
BUZIAKI!!! do usłyszenia..
dzięki za zaproszenie
bardzo przydatna rzecz 🙂
oj, bardzo
Bała bym się takiego rozwiązania
też się bałam że małemu mózg wyssie ale okazało się to zupełnie bez sensu:)