Wychodne matki to chyba oksymoron, czyli zestawienie wyrazów sprzecznych. Matka to taki specyficzny gatunek kobiety. To synonim obowiązku, zobowiązania, poświecenia i wielkiej miłości do dziecka, ewentualnie męża i świata jak komuś starczy. I w tym ogromie pracy często taka matka zapomina o sobie lub zdarza się jej ustawiać samą siebie na końcu kolejki zadań do realizacji. I tak stoi dzień, drugi, trzeci i nie przesuwa się do przodu, bo w kolejkę wepchnie się uśmiechnięty obiad do zrobienia, pies do zaszczepienia, zakupy do przytargania ze sklepu czy miła pani doktor z wizyta bo zapomniałyśmy. Apropo, właśnie się matce przypomniało, że szczepić czas, kurcze miało być 13-14 miesiąc a my już kończymy 16. Jutro muszę się jakoś zapisać…

Ale wracając do wątku głównego. I tak stoi ta nasza matka w ogonku zrezygnowana czasami, bo jest matką, altruistką musi być, egoizm jej nie przystoi i jej czas to był, ale przed porodem. Ale czasami zdarza się takiej matce tak tam zgnuśnieć, sczeznąć i zapaść się w swojej nicości, że ją rozsadzi od środka. I wtedy zapada decyzja, wychodzę. Dość, nie dzwoń, nie pisz no chyba ze szpital będzie to wtedy, wychodzę. A jeszcze dodatkowo jak dostanie doping w postaci wygranych wejściówek, to mowy nie ma, żeby ją coś w domu przytrzymało. I tak oto od kilku dni żyła ta nasza matka ze świadomością, że we wtorek, że o 20 idzie do kina z siostrą, że wychodzi, że jest dla siebie. Aż skrzydeł takich lekkich dostała, bo wolność ją na nich do kina pognała. I nie ważne nerwy, bo czas nagli. Bo biegiem leciała z pracy do domu z dzieckiem i z powrotem do centrum. I dziecko w ryk, bo poczuło, że matka głową już w kinie, myślami przy ekranie już ogląda w swej wyobraźni film. Szybka cyca powinna załatwić ten temat, ale nie dał się szkrab przekupić. On chciał mamusie, a nie cyca na chwilę pociumkolić. Ale czasu na zabawę nie było, dziecko odstawione do ojca rodzonego, a matka biegiem na transport bo czas naglił. A gdzie jej tak śpieszno.

Otóż wygrała ona 2 wejściówki na seans w Multikinie zwany Kinem na obcasach. Nie wiem czy któraś z Was była, bo matczyny pierwszy raz to był na takiej imprezie. A impreza ta co wtorek w kinie się odbywa, ale cóż matka matką, a na wolności rzadko bywa. Spotkanie dla babek zgrabnie zorganizowane, kilka firm z prezentami zaproszonych było. Matka łasa na podarki i z niemałym szczęściem w grach i zabawach, wyćwiczonym na FB wygrała prezent od sponsora Lactacyd femina w postaci emulsji i chusteczek do higieny intymnej. Jak każdej babce wiadomo takich dobroci nigdy mało. Więc matka z siostrą zasiadła w kinowej ławie, w ręku z kubkiem średniej coli za 8zł. I obiecała sobie, że ta cola to nigdy więcej, 8zł za kubek to przecież prawie 2 butelki 2L w sklepie. A matka zaradną jest, oszczędną jest, promocji łowczynią i przeliczyła i za głowę się chwyciła. Z żalem 8zł na colę wyrzuciła. Ale to nieistotne, nieważne. Matka się wyrwała z okowów które czasami wrzuca sobie sama na garb doświadczeń. I film Diana oglądała. Powiem szczerze, że film jest niezły. Dobrze zrobiony, taki trochę o tęsknocie kobiety, zwykłej ale postawionej na piedestale świata za normalnością, za prawdziwą miłością, za akceptacją mężczyzny i współdzieleniu życia z kimś u boku. Czy bym poszła na niego do kina jakbym miała zapłacić, pewnie nie wybrałabym tego filmu. Ale prawdę mówiąc widziałam już w kinie filmy za które zapłaciłam i to ładną gotówkę, a które nie nadawały się do oglądania nawet w parszywej kopii ściągniętej z netu. Więc film nie zawiódł:) Myślę, że opcja kina tylko dla babek jest bardzo przyjemna, połechtane uczestniczki konkursami miło spędziły czas:) A gdy przyszłam do domu, dziecko spało. Była 23:00, Jaśko był w pieluszce w której przyszedł do domu, w ubraniu w którym chodził cały dzień…. Ach faceci.
I ja Wam życzę czasami wyrwania się na wychodne:) Bądźmy czasami choć trochę dla siebie łagodne. A jak Wasze wychodne matki???

8 komentarzy

  1. każdemu należy się chwila odpoczynku i czasu tylko dla siebie 😉
    a o tych babskich wieczorach w kinie słyszałam, ciekawy pomysł 😉

  2. Jestem za! Sama zastanawiam się nad tym filmem, ale Twoja recenzja jakoś mnie do niego nie przekonuje 😉 pomyślimy.

  3. Ja mogę pomarzyć o wyjściu do kina, ale film chętnie bym obejrzała. Uwielbiam i podziwiam Dianę, więc to coś dla mnie 🙂
    A tym, że ciuchy brudne i pieluszka też- nie ma się czym przejmować. Ważne, żeby głodny nie był 🙂

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.