Kochani dziś pościk o kosmetykach arganowych które miałam okazję zakupić sobie w sklepie JM SPA & WELLNESS.
Są to kosmetyki The Seret Soap – firmy Scanadia Cosmetics. Już dawno słuchałam i chłonęłam informacje na temat Arganu i będąc w Maroku kilka lat temu zamiast kupić sobie kilka flakoników – jest tam bardzo tani i prawdziwy, poddałam się tam tylko jednemu zabiegowi SPA z jego wykorzystaniem. Wspaniałe działanie tego olejku na skórę utrzymywało się długo i ostatnio sfinalizowałam moje pragnienie o posiadaniu tego cuda w domu.
Ja zakupiłam sobie:
* Arganowy eliksir do ciała
* Arganowy krem do twarzy
* Maseczka arganowa
* Olejek arganowy certyfikowany
Jak wiadomo Argan nazywany jest złotem pustyni i myślę, że ta nazwa oddaje w pełni jego wszechstronne działanie. Przypominam tylko, iż prawdziwy olejek pochodzi z drzew rosnących w Maroku i powinien posiadać stosowne certyfikaty potwierdzające jego autentyczność. Olejek m.in.:
*opóźnia procesy starzenia
*poprawia elastyczność skóry
*głęboko nawilża skórę
*wspomaga pozbycie się cellulitu
*odżywia włosy zniszczone zabiegami fryzjerskimi
*przyspiesza gojenie się uszkodzeń naskórka, itp.
A jako, że jak każda kobitka mam masę tych nieprzyjemności na ciele i włosach postanowiłam wspomóc się kosmetykami z olejkiem arganowym.
Arganowy eliksir do ciała
informacje od producenta oraz dostępność: TUTAJ
Eliksir, jak dla mnie niestety, otrzymujemy w plastikowym opakowaniu. Pozytywne jest to iż ma pompkę pomagającą w wydobywaniu produktu z opakowaniu. Ładnie również prezentuję się w kartonowym, prostym opakowaniu zewnętrznym. Eliksir ma bardzo delikatną, kremową konsystencję i przyjemny zapach arganu. Szybko się wchłania i pozostawia skórę nawilżoną, wygładzoną i bez podrażnień. Jest dość wydajny i efekt jego zastosowania pozostaje z nami cały dzień. Kosmetyk stosowała przede wszystkim moja 50+ mama, której skóra wymaga zawsze podwójnego uderzenia nawilżenia aby można było zaobserwować jakiś efekt. I tutaj sprawdził się świetnie, tak że mama stosuje właśnie kolejne opakowanie.
Arganowy krem do twarzy
informacje od producenta oraz dostępność: TUTAJ
Krem w plastikowym, okrągłym pudełeczku. Również opakowany w zewnętrzny kartonik, który mi osobiście przypadł do gustu. Krem o lekkiej konsystencji, delikatny i kremowy. Ma ładny zapach arganu. Szybko się wchłania, a skóra na długo pozostaje gładsza, nawilżona. Po dłuższym okresie używania efekt działania zawartego w nim olejku arganowego jest widoczniejszy, skóra jest bardziej napięta, efekty starzenia się skóry mniej widoczne, znikają czasami pojawiające się na skórze nadmiernie wysuszone miejsca. Dodatkowym wielkim plusem jest to, że jest odpowiedni również dla osób 50+, których skóra wymaga już głębszej i mocniejszej pomocy niż takiej 30+ jak ja. Moja mama zużywa właśnie drugie opakowania i jest z niego niesamowicie zadowolona. Na początku bała się tej delikatnej konsystencji, ponieważ zazwyczaj taki krem u niej nie działam a cera pozostawała spragniona nawilżenia i odżywienia zaraz po zastosowaniu innych smarowideł.
Maseczka arganowa
informacje od producenta oraz dostępność: TUTAJ
Powiem szczerze, że ta maseczka to kosmetyk z tej serii który najmniej mi przypadł do gustu. Jest to maseczka z szarej glinki z mlekiem kozim oraz olejkiem arganowym. Pachnie bardzo przyjemnie, jest lekko szarawego koloru o dość gęstej konsystencji. Dobrze rozprowadza się na skórze, ładnie łagodzi podrażnienia oraz przesuszenia. Dodatkowo dzięki glince dobrze oczyszcza cerę. Ale jakoś nie specjalnie mnie zachwyciła, zabrakło m i tego czegoś choć ciężko mi powiedzieć czego.
Olejek arganowy certyfikowany
informacje od producenta oraz dostępność: TUTAJ
Olejek oczywiście tłusty i pozostawiający plamy na wszystkim czego się dotknie jeśli chodzi o ubrania. Stosowałam go zarówno w czystej postaci do nacierania skóry twarzy i ciała oraz do olejowania włosów. Ta forma olejku najbardziej mi osobiście przypadła do gustu pomimo tej tłustawej warstewki na skórze. Po kilku zastosowaniach skóra stała się bez zarzutu, gładka, lśniąca, bez oznak suchości, które czasami nagminnie mi towarzyszą. Włosy są gładsze i bardziej lśniące, wyglądają na zdrowsze. jednak jeśli o nie chodzi to po olejku są bardzo obciążone więc stosuję go na 30min pod ciepły ręcznik przed właściwym myciem głowy. Sam olejek rozcieram w dłoniach przed nałożeniem aby pod wpływem ciepła zaczął się lepiej wchłaniać.
A jak u Was ze stosowaniem arganu??? Szalejecie na jego punkcie?
12 komentarzy
Nie lubisz plastikowych opakowań? Ja zawsze boję się, że szklane upuszczę.
Wiesz co to nawet nie chodzi o to czy lubię czy nie, a raczej o to, że jeśli jest coś takiego jak olejek to tak w duszy coś mi podpowiada że powinien być w szkle:)
nie bardzo lubie argan…
to może zaciekawi Cię coś innego, a mianowicie niedługo zagości u mnie masło kakaowe w czystej postaci?! Ciekawa sama jestem co się będzie działo
swojego czasu używałam olejku arganowego do włosów… lubie takie kosmetyki 🙂
Zapraszam do wzajemnego obserwowania 😉
Oraz na WAKACYJNE ROZDANIE na http://www.aneczka84.blogspot.com
Aniu:) już od jakiegoś czasu jestem Twoim obserwatorem dziękuję za zaproszenie
Uwielbiam olejek arganowy. Idealnie sprawdził się na moich włosach 🙂
🙂
ja czysty olejek arganowy używałam razem z kwasem hialuronowym, takie serum świetnie działa. odżywia i nawilża.
a to ciekawe połączenie, nie myślałam o takim
Super kosmetyki, muszę sama zaopatrzyć się w olejek arganowy
musisz spróbować:)