Miłosny układ to najnowsza powieść Sarah Hogle. Zobaczcie jak daleko można się posunąć, aby uprzykrzyć ukochanej osobie życie i czy rzeczywiście wszystko jest dozwolone w tej walce?

W ten styczniowy długi weekend przychodzę do Was z najnowszą recenzją książki dla dorosłych. Tym razem to nie romans czy erotyk, a raczej romantyczna komedia z szeregiem samoistnie komplikujących się tematów. Czy z tej pętli problemów można wyjść obronną ręką, a związek może to przetrwać? Zapraszam na przedpremierową recenzję książki Miłosny układ.

Jak to w bajce bywa

26 stycznia ukaże się na naszym rynku wydawniczym najnowsza powieść Sarah Hogle – Miłosny układ. Bardzo zaciekawił mnie opis wydawcy, a okładka przykuła wzrok swoją słodkością więc sięgnęłam po nią 🙂

Bohaterami powieści jest para młodych ludzi, którzy niedawno się zaręczyli. Mogłoby się wydawać, że jest to dla nich jeden ze szczęśliwszych momentów w życiu. Przecież znaleźli tą właściwą drugą połówkę, są w sobie zakochani, właśnie planują ślub. Ach i och… Nicholas pochodzi z zamożnej rodziny i jest jedynakiem, skończył dobrą szkołę a obecnie pracuje w klinice jako dentysta. Co za tym idzie stać go na bardzo wiele. Naomi niestety nie miała okazji ukończyć żadnej uczelni, ale dzielnie walczy o swoją niezależność podejmując się prac nie wymagających szczególnych kwalifikacji. Niestety wiąże się to też z tym, iż zarabia dużo mniej, jeździ starym samochodem. Już to powoduje, że gołym okiem widać jak bardzo ich światy się od siebie różnią… Przygotowania do ślubu dla dziewczyny niestety nie okazują się również proste. Matka jej narzeczonego robi wszystko po swojemu, zupełnie ignorując punkt widzenia przyszłej panny młodej. Uważa, że wie lepiej co jest dobre i stosowne dla jej ukochanego synusia i ich bogatej rodziny. A takie różnice pomiędzy przyszłymi małżonkami oraz wiecznie obecna matka Nicholasa gwarantują spiętrzenie problemów.

„Potem wsiadamy z powrotem do samochodu i dalej knujemy, jak zrujnować sobie nawzajem życie.”

Powieść czyta się nieźle, choć zapewne mogłoby być lepiej jeśli opisy w niej zastosowane byłyby krótsze. Z jednej strony z uśmiechem obserwowałam nakład sił użyty przez obu bohaterów na niszczenie siebie nawzajem oraz kolejne pomysły co tu zrobić aby doprowadzić do rozstania. Ale nikt z nich nie chce brać na siebie odpowiedzialności za tą porażkę, więc namiętnie uprzykrzają sobie życie. I to okazuje się być kluczem do całości. Kiedy już nie mają nic do stracenia zaczynają być tak naprawdę sobą. Może to okaże się kluczem do rozwiązania tej sytuacji. Największym minusem tej powieści jest Naomi, choć nie ma już nastu lat zachowuje się jak małolata, która miota się od sytuacji do sytuacji właściwie nie wiedząc co ze sobą zrobić i na co się zdecydować. Miałam ochotę momentami złapać ją za ramiona i potrząsnąć, aby wreszcie w głowie jej się poukładało. Koszt okładkowy książki to 44,90 zł. Recenzja jest napisana przedpremierowo, za współpracę dziękuję Wydawnictwu Muza. Inne ciekawe książki na długie, zimowe wieczory znajdziecie w Biblioteczce.

Author

Mam na imię Kasia. Miło mi gościć Cię na moim blogu. Znajdziesz tutaj świat malowany rękami bliźniaków, dłońmi rodziny wielodzietnej złożonej z 5 osób, aromatem smacznej kuchni, ułatwieniami gadżetów czy szminką ust matki-kobiety. Zostaw komentarz, udostępniaj, polecaj dalej lub pisz wiadomości - czekam :-)

4 komentarze

  1. Joanna Postupalska-Bożek Reply

    Bardzo ciekawa fabuła, po prostu życie. Ludzie lubią takie historie, wiec pewnie książka swietnie sie sprzeda.

  2. Historia trochę z życia wzięta, Miało byc szczęsliwie, a jest jak zawsze…Myślę, że całkiem przyjemna powieść:)

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.