Tam, gdzie bzy sięgają nieba to kolejna książka Małgorzaty Manelskiej. Jednocześnie jest to pierwsza jej pozycja w mojej domowej Biblioteczce. Byłam bardzo ciekawa pióra chwalonej w internecie autorki. Zapraszam na recenzję.
Małgorzata Manelska już od jakiegoś czasu cieszy swoją twórczością rzesze czytelniczek. Czytałam o jej powieściach wiele pozytywnych opinii i postanowiłam sobie przy najbliższej okazji sięgnąć po jej książkę. Szczególnie, że cenię sobie nasze rodzime autorki. Zatem jak przebiegła nasza wspólna czytelnicza przygoda?!
Tam, gdzie bzy sięgają nieba
Historia w książce opowiadana jest dwutorowo. Historia toczy się zarówno w 2019 roku za sprawą perypetii Kaliny oraz w 1994 roku dzięki wspomnieniom Ruth. Ale zacznijmy od początku.
34-letnia Kalina po 10 latach życia w Anglii powraca do rodzimej, małej miejscowości. Oprócz doświadczenia życiowego przywiozła z obczyzny trochę oszczędności i córeczkę Lenę. Próbuje zatem poukładać sobie życie na nowo w rodzinnym domu. Po wielu trudnościach, z pomocą koleżanki otrzymuje posadę korepetytorki u problematycznej uczennicy liceum. Jest to wymagająca posada, ponieważ nastolatka jest zbuntowana, wagaruje a podczas ich pierwszego spotkania wjeżdża w auto Kaliny zabranym ojcu samochodem. Podczas próby dotarcia do uczennicy kobieta stara się być empatyczna, wrażliwa i odpowiedzialna. Niespodziewanie dla siebie zbliża się emocjonalnie z samotnym ojcem Oli. Poznaje również powód zachowania nastolatki. Równocześnie udaje jej się podjąć pracę sezonową w pobliskim pensjonacie, co pozwoliło spleść się teraźniejszości z przeszłością.

To do tego pensjonatu przyjeżdża wiekowa letniczka, która postanowiła powrócić nie tylko we wspomnieniach, ale i fizycznie do lat swojej młodości. W tej małej wiosce na końcu świata nastoletnia Ruth próbuje żyć normalnie w czasach wojennych. Horst, również rodowity Mazur postanawia przypodobać się dziewczynie, lecz początek tej znajomości okazuje się być usłany problemami. Powoli pomiędzy nimi tworzy się bliskość i zakwita miłość, ostatecznie przerwana wojenną zawieruchą. Czy te nieludzkie czasy podczas tworzenia z nich ludzi ze skały zabiły wszystkie pozytywne emocje i odczucia? Czy bycie ludzkim mogło się udać? Czy przetrwali rozłąkę?
Książkę czyta się dobrze, im bardziej w głąb tym bardziej fabuła wciąga. Nie byłam fanką Kaliny, wydawała się być nieporadna, wycofana i miałka w swoich zachowaniach, decyzjach i postawie życiowej. Dopiero z czasem rozkręcała się, pokazując się od bardziej interesujących stron. Ciekawym zabiegiem było przeplatanie czasów współczesnych i historii, choć momentami wymagało to większego skupienia nad wersami. Powieść kryje w sobie wiele emocji, rozterek, zakrętów losu. To była świetna czytelnicza przygoda, dziękuję. Koszt okładkowy książki to 39,90 zł. Dziękuję Wydawnictwu WasPos za możliwość przeczytania tej powieści oraz jej zrecenzowania.
8 komentarzy
Nie słyszałam o tej książce. Chętnie bym przeczytała 🙂
Dla mnie nie, ale myślę, że mojej mamie, która niedługo obchodzi urodziny, na pewno się spodoba, więc kupię jej ją jako dodatek do prezentu:)
Już sama okładka mocno zachęca do lektury. Recenzja też kusząca.
Lubię, kiedy fabuła uwzględnia dwa, a nawet więcej, planów czasowych, chętnie wgryzam się w takie książki. 🙂
Tego typu książki to nie moja bajka, ale cieszę się, że Tobie przypadła do gustu. 🙂
Nie znam tej autorki i chyba pora to zmienić 🙂
jakoś ta książka wydaje mi się nijaka, historia jakich wiele, ale nie jestem też fanką gatunku, także nie jest to obiektywne zdanie 😉
Tytuł chętnie polecę mojej córce pod rozwagę, ona właśnie takie obyczajowe nuty ostatnio przygarnia, a im więcej rozterek wśród bohaterów, tym lepiej. 🙂