Niestety dzieci nie rodzą się z dołączoną do każdego egzemplarza instrukcją obsługi. Często pierwsze dni, tygodnie, miesiące, ba nawet lata są nieustającym błądzeniem rodziców w opiece nad swym potomstwem. Nawet rady tych co na tej drodze przed nami i tych bardziej doświadczonych małymi ludźmi od nas nie na wiele się zdają, bo przecież każde dziecko to wielkie indywiduum. Więc, jak sobie poradzić w wielu nieznanych i często zaskakujących sytuacjach. Oczywiście na rynku co i rusz pojawiają się kolejne poradniki, których celem ma być niesienie pomocy udręczonym rodzicielom… Więc czy warto sięgnąć po nowość w tym dziale na rynku, czyli po książkę „Rodzicu, nie panikuj!” wydaną przez Wydawnictwo REA SJ?

„Rodzicu, nie panikuj!” to poradnik dedykowany rodzicom dzieci w różnym wieku. Jest to książka przetłumaczona z niemieckiego, a jej autorami są dr Klaus Wachter, Claudia Sarkady i Birgit Kuhn. Wydanie jest bardzo ładne, zamknięte twardej oprawie i formacie odrobinę większym niż A5. W środku znajdziemy 3 najważniejsze aspekty dotyczące bycia rodzicem i naszego współistnienia z dziećmi, a mianowicie: wychowanie, zdrowie oraz bezpieczeństwo wraz z pierwszą pomocą. W środku na dobrej jakości papierze znajdziemy zgrabne artykuły opatrzone zestawieniami tabelarycznymi, wyróżnionymi treściami w boksach czy zdjęciami. Ale czy taki poradnik się sprawdza? Dział o wychowaniu jest zdecydowanie tylko namiastką tego co chcielibyśmy wiedzieć, raczej takim sygnalizowanie problemów, tematów czy kierunków rozwoju lub działań nas jako rodziców. Podejrzewam, że nie jedna publikacja na temat wychowania dziecka zawierająca nawet 500 czy więcej stron i tak nie wyczerpałaby tematu w całości.

Rodzicu, nie panikuj! REA SJ

Jeśli zaś chodzi o pozostałe 2 rozdziały to z powodzeniem mogą nam zastąpić tak obleganego przez rodziców dr Google. Wystarczająco opisują one przypadki chorobowe u dzieci, często zilustrowane są zdjęciami oraz zestawieniami tabelarycznymi. Szczególnie te ostatnie są godne uwagi, ponieważ różnicują one np. ból brzucha dzieląc na rodzaje, moc i na koniec przyczyny. Rozdział o zdrowiu zdecydowanie może stać się pierwszym pomocnikiem zaniepokojonego objawami rodzica. Oczywiście lekarza w poważniejszych przypadkach nam nie zastąpi! Jeśli zaś chodzi o ostatni rozdział dotyczący bezpieczeństwa i pierwszej pomocy jest godny uwagi szczególnie rodziców malutkich dzieci. Znajdziemy tam praktyczne uwagi na temat bezpiecznego domu czy właśnie niesienia pierwszej pomocy naszemu maluszkowi. Poradnik ten jest jedną z ciekawszych pozycji i warto mieć pod ręką takiego pomocnika! Książka w cenie 39,99zł do kupienia na stronie Wydawnictwa REA SJ oraz w dobrze zaopatrzonych księgarniach.

Rodzicu, nie panikuj! REA SJ
A jeśli i Wy byście chcieli mieć tą ciekawą książkę u siebie w domu, dzięki uprzejmości Wydawnictwa REA SJ zapraszam na konkurs! A zasady są proste!
* konkurs trwa od 14.02-24.02.2016
* wyniki zostaną podane do 28.02.2016 w tym poście konkursowym
* na dane laureata czekamy 7 dni od ogłoszenia wyników
* do wygrania jest jeden egzemplarz książki „Rodzicu, nie panikuj!”
* organizatorem konkursu jest Mama na Tropie, a sponsorem Wydawnictwo REA SJ
* konkurs przeznaczony tylko dla fanów organizatora i sponsora
* miło nam będzie jeśli polubisz i udostępnisz plakat konkursowy <<TUTAJ>>, może Twoi znajomi również chcieliby wygrać tą książkę?!
* na blogu, pod tym postem konkursowym pozostaw komentarz z odpowiedzią na pytanie: „Co najbardziej zaskoczyło Cię w byciu rodzicem?” Laureatem zostanie osoba, która udzieli najciekawszej odpowiedzi!
* wysyłka nagrody tylko na terenie Polski i odpowiada za nią sponsor

Życzę udanej zabawy!

Konkurs Rodzicu, nie panikuj! REA SJ
WYNIKI *** WYNIKI *** WYNIKI
Dziękuję wszystkim, którzy wzięli udział w konkursie z poradnikiem. Nagroda niestety jest jedna więc wybór jak zawsze przy tak fantastycznych czytelnikach… Nie przedłużając więc już poradnik Rodzicu, nie panikuj! powędruje do osoby, która pozostawiła ten komentarz:

Od 10 dni jestem mama… Fakt, mam 20 lat czyli jestem bardzo młodą mamą. To nasze pierwsze dziecko i jak to przy pierwszym dziecku mieliśmy z męzem wiele obaw i zastanawialiśmy się czy damy rade, czy mały będzie zdrowy i czy podołamy w byciu rodzicem.

Ja bałam się bycia mamą… Wiedziałam, ze to ciężkie zadanie. Będąc w ciąży kochałam swój brzuszek mój mąż też.

Gdy przyszło do porodu przed 8h męczyłam się na porodówce… Krzyczałam, płakałam z bólu. Mój mąż wspierał mnie bardzo, ale widziałam w jego oczach smutek jak widział, że cierpię i nie umie mi pomóc… Po 8h stwierdzono, ze zabierają mnie na cięcie. Mąż bardzo się bał, mi było wszystko jedno, ale czułam, że najważniejsze jest to żeby z maluchem było wszystko okej.

Kiedy tylko usłyszałam ten cudowny płacz ja również zaczęłam płakać razem z nim. Tak to mój Michał, to mój synek <3 kiedy pokazali mi jego buzię wycałowałam go na wszystkie możliwe sposoby. Wtedy zapomniałam już o całym bólu jaki przeżyłam.

Ale przejdę do sedna… Najbardziej zszokowało mnie to w byciu rodzicem, ze w jednej chwiili mozna pokochać kogos bezgranicznie. Zapomina sie o wszystkim co złe… Ja widząc mojego maluszka jestem najszęśliwsza. Wiadomo, ze złoszczę się, że płacze, marudzi, cały czas chce cyca, ale własnie jak pójdzie spać ja za nim tęsknie. Chcę go przytulić, ucałować. Nie sądziłam, ze kiedyś tak kogoś pokocham (nie oszukujmy sie miłość do męza to nie to samo co miłość do dziecka).
Jestem szczęśliwa matką i żoną i jestem dumna, ze w tak młodym wieku potrafię z mężem stworzyc szczęśliwą rodzine.

 *** WYNIKI 2***
Z racji tego iż poprzedni wygrany się nie zgłosił wybrałam kolejną osobę, która zostawiła ten komentarz:
W byciu rodzicem najbardziej zaskoczyło mnie to,że …potrafię być dla synka najlepszą mamą jaką może mieć,może nie idealną(bo ideałów nie ma)ale najlepszą jaką mogę mu dać.Nie spodziewałam się że kogoś można aż tak pokochać,tak że aż chce się oddać za niego życie.Nie miałam pojęcia co moi rodzice ze mną mieli jak ja taka byłam i ile jeszcze mnie czeka,dzięki temu doceniłam macierzyństwo i inaczej patrzę na swoich rodziców.Ile musieli mieć nerwów i ile mi dali,teraz to rozumiem i doceniam po stokroć.Teraz widzę dlaczego tak panikowali jak zaczęłam wpychać papierki do nosa czy jak złamałam rękę na rowerze,do dziś pamiętam jak tata czuwał nade mną i masował mi rękę abym ja mogła spać-on siedział całą noc.Jak mama gotowała mi zupy które kocham i robiła syropki z cebuli na grypę.Moim zdaniem rodziców się docenia bardziej,dopiero jak samemu jest się rodzicem.A każde błędy naszych rodziców omijamy i tym samym stajemy się idealnym rodzicem dla naszego dziecka.
Angelika z Wariatkowo czekam na Twoje dane do wysyłki (imię, nazwisko, adres, tel), prześlij mi jak najszybciej na priv na FB lub na e-mail: [email protected]

17 komentarzy

  1. Kiedy w ciąży byłam,
    I synka pod sercem nosiłam,
    Nie myślałam o rzeczach złych,
    A najlepszych samych tych.
    Lecz gdy synek krzyk swój wydał,
    Już poradnik by się przydał,
    Bo emocji była moc,
    I nie spałam całą noc.
    Me marzenia gdzieś uciekły,
    Oczy mnie od łez wciąż piekły.
    Dziecko płacze, a ja z nim,
    Szukam więc wskazówek, min.
    Lecz nic nie rozumiem ja,
    A syn smutne oczy ma.
    Bo te rodzicielstwo całe,
    Wcale nie jest doskonałe.
    My żyjemy marzeniami,
    A jak jest to wiecie sami!

    Bo w wychowaniu dziecka zaskoczyło mnie WSZYSTKO! ��
    Pozdrawiam Katarzyna Borowczak

  2. W byciu mamą zaskakujące jest wszystko każdy dzień to nowe umiejętności moje i mojego dziecka lecz też każdy dzień to rozterki czy aby moje dziecko rozwija się prawidłowo i czy robię wszystko aby pomóc mu w rozwoju.Pozdrawiam mama 7 miesięcznej Zosi

  3. Co mnie zaskoczyło?
    Początki macierzyństwa są łatwe ale gdy dziecko jest większe zaczyna chodzić i mówić jest już hard… Wszędzie chce być i wszystkiego dotknąć , tak wiem dzieci w ten sposób poznają otaczający je świat. Tylko ten świat zaczyna robić się niebezpieczny dla zbyt ciekawskich dzieci. Moja dziecko zaskakuje mnie swoimi.pomysłami i nie są one wcale powodem do radości. Nie boi się ,że coś jest gorące. Nie reaguje na prośby żeby nie wchodzić gdzieś gdzie można zrobić sobie poważną krzywdę. Po prostu uderzy się i z uśmiechem podskakuje ,a mi ręce opadają. Gdym miała jedno dziecko może by zapanowała nad jego zachowaniem a może się mylę dlatego książka by się przydała a nóż nauczę się czegoś czego jeszcze nie wiem.

  4. W byciu rodzicem zaskoczył mnie ogrom miłości jaki daję synkowi i dostaję każdego dnia od niego. Te cudowne chwile kiedy wyciąga swoje małe rączki i wtula się mocno we mnie i czuje że to małe serduszko kocha z całych sił i ja kocham go najmocniej jak umiem.

  5. Nie znam tej ksiazki i juz mi nie potrzebna. Sama mialam dwa poradniki i szczerze malo mi sie przydaly, a jak czegos potrzebowalam to najlatwiej i najszybiej mi bylo znalezc w internecie bez wertowania ksiazek. Chociaz ten wyglada ciekawie.

  6. W byciu rodzicem najbardziej zaskoczyło mnie to,że …potrafię być dla synka najlepszą mamą jaką może mieć,może nie idealną(bo ideałów nie ma)ale najlepszą jaką mogę mu dać.Nie spodziewałam się że kogoś można aż tak pokochać,tak że aż chce się oddać za niego życie.Nie miałam pojęcia co moi rodzice ze mną mieli jak ja taka byłam i ile jeszcze mnie czeka,dzięki temu doceniłam macierzyństwo i inaczej patrzę na swoich rodziców.Ile musieli mieć nerwów i ile mi dali,teraz to rozumiem i doceniam po stokroć.Teraz widzę dlaczego tak panikowali jak zaczęłam wpychać papierki do nosa czy jak złamałam rękę na rowerze,do dziś pamiętam jak tata czuwał nade mną i masował mi rękę abym ja mogła spać-on siedział całą noc.Jak mama gotowała mi zupy które kocham i robiła syropki z cebuli na grypę.Moim zdaniem rodziców się docenia bardziej,dopiero jak samemu jest się rodzicem.A każde błędy naszych rodziców omijamy i tym samym stajemy się idealnym rodzicem dla naszego dziecka.

  7. W byciu rodzicem najbardziej zaskoczyło mnie to jak bardzo trudne jest zadanie w wychowaniu dziecka, aby wyrosło na Szczęśliwą z wpojonymi najważniejszymi wartościami, które są cenne w życiu. Dziecko od malutkiego wszystko chłonie a ja jako rodzic z codzinnymi obowiązkami różnymi sytuacjami sama sobie pokazuje jak jestem silna w jaki sposób sobie radzę, ale przede wszystkim jestem wzorem dla małego widza, odkrywcy. Poprzez swoje działania na codzień, zachowania stosunek do innych moje dziecko będzie kształtowało swój charakter to jest dla mnie naprawdę niezwykłe doświadczenie 😉

  8. Najbardziej w byciu rodzicem zaskoczyła mnie myśl, myśl o swoim dziecku przez cały czas. Od 1,5 roku nigdy nie pomyślałam najpierw o sobie a potem o Niej. Zawsze najważniejsze jest spełnienie jej potrzeb. Nigdy nie myślałam, że ta miłość do dziecka jest właśnie "taka". Taka bezgraniczna, niekończąca się. Dzisiaj myślę, że miałam wiele obaw i wiedziałam, że macierzyństwo mnie zaskoczy. Nie wiedziałam jednak, że córka tak zawładnie moim życiem.

  9. Witam, ja jeszcze nie jestem w pełni mamą, ponieważ mój szkrab urodzi się za miesiąc… jedno co mogę powiedzieć, to to, że zaskoczyła mnie ilość rzeczy potrzebna do przyjęcia maluszka na świat. Od ubranek, kosmetyków, pampersów do sprzętów, mebli itd… Boję się, że jak już Kubuś się urodzi to zaskoczy mnie ten świat przewrócony do góry nogami… że wszystko się zmieni, że dzień i noc będą wyglądać całkowicie inaczej niż przez te 27 lat, które przeżyłam. Mam jednak nadzieję, że będzie to piękny świat 🙂

  10. Od 10 dni jestem mama… Fakt, mam 20 lat czyli jestem bardzo młodą mamą. To nasze pierwsze dziecko i jak to przy pierwszym dziecku mieliśmy z męzem wiele obaw i zastanawialiśmy się czy damy rade, czy mały będzie zdrowy i czy podołamy w byciu rodzicem.

    Ja bałam się bycia mamą… Wiedziałam, ze to ciężkie zadanie. Będąc w ciąży kochałam swój brzuszek mój mąż też.

    Gdy przyszło do porodu przed 8h męczyłam się na porodówce… Krzyczałam, płakałam z bólu. Mój mąż wspierał mnie bardzo, ale widziałam w jego oczach smutek jak widział, że cierpię i nie umie mi pomóc… Po 8h stwierdzono, ze zabierają mnie na cięcie. Mąż bardzo się bał, mi było wszystko jedno, ale czułam, że najważniejsze jest to żeby z maluchem było wszystko okej.

    Kiedy tylko usłyszałam ten cudowny płacz ja również zaczęłam płakać razem z nim. Tak to mój Michał, to mój synek <3 kiedy pokazali mi jego buzię wycałowałam go na wszystkie możliwe sposoby. Wtedy zapomniałam już o całym bólu jaki przeżyłam.

    Ale przejdę do sedna… Najbardziej zszokowało mnie to w byciu rodzicem, ze w jednej chwiili mozna pokochać kogos bezgranicznie. Zapomina sie o wszystkim co złe… Ja widząc mojego maluszka jestem najszęśliwsza. Wiadomo, ze złoszczę się, że płacze, marudzi, cały czas chce cyca, ale własnie jak pójdzie spać ja za nim tęsknie. Chcę go przytulić, ucałować. Nie sądziłam, ze kiedyś tak kogoś pokocham (nie oszukujmy sie miłość do męza to nie to samo co miłość do dziecka).
    Jestem szczęśliwa matką i żoną i jestem dumna, ze w tak młodym wieku potrafię z mężem stworzyc szczęśliwą rodzine.

  11. Mnie i męża zaskoczyło to, jak skutecznie uśpić maluszka 🙂 Napisałam nawet wierszyk o tym, jak to u nas wyglądało:

    Jako rodzice świeżo upieczeni,
    i my poczuliśmy się zagubieni.
    Jak mamy uśpić to maleństwo małe,
    które dziś spać nie chce wcale.

    Śpiewamy kołysanki i huśtamy,
    światło gasimy i mocno przytulamy.
    Mąż mówi: "Zadzwońmy do mamy
    i o sposoby na usypianie zapytamy."

    Mama mówi byśmy suszarkę włączyli
    i blisko Antosi łóżeczka ją położyli.
    I światła całkiem gasić nie kazała,
    niech zostanie chociaż lampka mała.

    I nagle – chwila cudowna nastała,
    zasnęła jak aniołek Antosia mała.
    To najlepszy sposób i od lat znany,
    nie wierzycie – zapytajcie mamy.

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.