Co dnia widzisz coraz więcej próśb o pomoc… Kiedyś tylko na ulicach, gdzieniegdzie widziano proszących. Obecnie prośby są wszędzie, internet, telewizja czy radio, o prasie nie wspominając. Zaczyna się to wszytko przejadać??? Gdzie jest granica pomiędzy dawaniem z własnej, nieprzymuszonej woli a dawaniem bo tak wypada? Czy pomaganie to taki nowy trend w naszych czasach czy też jeszcze potrzeba serca?
troyann.pl
Z potrzeby serca czy z wyrachowania?
Włączamy telewizję czy radio, otwieramy codzienną prasówkę czy to tą w internecie czy też gazetową. Ze wszystkich stron nadbiegają do nas prośby o pomoc, o wsparcie i finansowy datek. A powody tych próśb są różnorakie, od chorych dzieci po porzucone zwierzęta. Każdy może wybrać, coś co gra mu w sercu i duszy. Ale czy rzeczywiście myśl o wsparciu jakiejś inicjatywy wypływa z głębi człowieczego serca? Czy w obecnych czasach to już czasami tylko czyste wyrachowanie. Podążanie za pewnym trendem, bo przecież pomaganie jest modne, jest cool, itp. A każdy z nas chce być szanowanym obywatelem, postrzeganym przez innych jako zacny człowiek, szanowana persona. Czy ten datek jest wyrazem naszej ludzkiej solidarności, odpowiedzialności za ogół, lub też za szczególnie potrzebujące jednostki? A Ty dlaczego pomagasz? Czy tylko dlatego aby mieć spokojną głowę i serce? Czy też dlatego, że Twoja dusza tego właśnie potrzebowała, aby poczuć się znów ludzką w codziennej szarości dnia?
Jak pomagać, aby rzeczywiście pomagać?
Pomocy potrzebuje bardzo dużo osób i instytucji. wachlarz ich działań jest bardzo szeroki i każdy chcący mieć wkład w dobro społeczne coś sobie wybierze. Jest też wiele akcji charytatywnych organizowanych przy okazji jakiś większych wydarzeń, imprez bardzo medialnych czy też przy zbliżających się świętach i rocznicach. Ale każdy z nas chce mieć poczucie, że jego pomoc jest istotna i że nie zostanie zmarnowana. Chcemy mieć pewność, że trafi do adresata i zostanie prawidłowo wykorzystana. Osobiście uważam, że większość pieniędzy podarowana na ulicy żebrzącym jest zmarnowanym datkiem. Gdy byłam jeszcze studentką, niemającą grosza przy duszy podzieliłam się świeżo kupionymi bułkami ze zbierającymi “na jedzenie” dzieckiem i jego matką. PO chwili, gdy nie dotarłam jeszcze do rogu ulicy, moje jedzenie wylądowało w śmietniku… A wraz z nim moje ostatnie pieniądze, za które je kupiłam:( Od tamtej pory staram się dobrze sprawdzić, do kogo moja przysłowiowa złotówka trafia, wybierać bliskie mi organizacje i ludzi którym pomagam. 
czluchow.eu
Pomaganie nie boli!
Może zastanawiasz się czy warto komuś pomóc. Może rozważasz czy te złotówki z Twego portfela przydadzą się bardziej Tobie czy zaniosą większą pomoc temu kogo nimi obdarzysz?! To ważne dla Ciebie, bo przecież Tobie nikt tej złotówki nie dał za darmo. Na każdą z nich ciężko zapracowałaś! Ale oprócz dawania kwot z naszych kont i portfeli, odmawiając sobie czegoś z bieżących wydatków, można łatwiej! Raz do roku możemy podarować pieniądze, które i tak już nie są w naszym portfelu. Raz do roku składamy zeznanie podatkowe, gdzie możemy przekazać 1% ZAPŁACONEGO JUŻ podatku na rzecz jednej z organizacji pożytku publicznego. Ich listę znajdziecie TUTAJ. W tym roku ja podarowałam mój 1% Zachodniopomorskiemu Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych. I nie odczułam tego, bo przecież podatek już dawno opłacony, w ciągu całego roku… A ten 1% nijako zabieramy budżetowi naszego Państwa i ofiarujemy najbardziej, według nas, tego potrzebującym. A Ty już podarowałeś ten 1%? To nie boli! Ty na tym nie ucierpisz, a pomożesz realnie potrzebującym!

11 komentarzy

  1. Trzeba mówić o pomocy innym.. ja się nie rozliczam z podatku, jestem członkiem spółdzielni a nie pracownikiem. Przeważnie pomagam w formie rzeczowej. Oddaję ciuchy, zabawki. Wiem, że mogę je sprzedać, ale po co, skoro ktoś może mieć z tego pożytek.

    • rozdawnictwo ubrań:) Jak najbardziej, my też dostajemy od innych a później to co się nadaje rozdajemy po znajomych

  2. w tym roku pierwszy raz oddałam 1% jednak suma jest bardzo mała niestety :(.
    Osobiście lubię podpisywać petycje, co nic nie kosztuje a podpis może coś zmienić.
    do dziś można podpiywać na rzecz ochrony morświnów bałtyckich

    • Wież każda złotówka się liczy:) Też już tą petycję podpisałam i biorę udział w wielu akcjach społecznych

  3. Ja co roku oddaje 1% na rzecz sierot i wdów po poległych policjantach, z racji zawodu mego męża, a ponadto jak mam coś na zbyciu to też oddaję 🙂

  4. Ja oddaję swój 1% chłopcu z dziecięcym porażeniem mózgowym. Chociaż tak pomagam, bo przyznam, że przytłacza mnie ilość reklam i tych właśnie rąk wyciąganych po pomoc… Chociaż by się chciało, nie można pomóc wszystkim 🙁

    • mnie też to czasami przeraża i zastanawiam się czy rzeczywiście tak dużo osób potrzebuje naszej pomocy czy to czasami nie stało się pewnym wygodnictwem?!

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.