Ostatnio, w myśl dobrej, tak mi się zdaje, Kominkowej zasady, że bloger bywać musi na salonach, bywałam i ja. Z racji tego, że z pewnych względów nie mogłam uczestniczyć w wyprawie do Krakowa i spotkaniu z Matkami w Sieci (z powodu czego do tej pory żal mi tyłek ściska), wybrałam się się na targi dla rodzin w Szczecinie w niedzielne przedpołudnie. Bilety wstępu w wysokości 10zł za osobę, nie były drogie, ale i do najtańszych nie należały. Matka – farciara wygrała darmowe wejściówki więc lans był pełny. 
Niestety nie mogłam zaplanować uczestnictwa w żadnych z warsztatów, było ich sporo i niektóre tematy jak mały terrorysta czy zajęcia “niemowlaki w krainie dźwięku” bardzo mnie zaintrygowały. Wiem, że byłyby bardzo przydatne. W ramach targów odbyły się również warsztaty – aktywna rodzina prowadzone przez Dorotę Zawadzką. Byłam na takowych wcześniej i pisałam o nich TUTAJ.
Ciekawa jestem, czy ktokolwiek z Was wziął w jakiś warsztatach udział? Dajcie znać jak było? Jest czego żałować???
Wracając do samej sali targowej, niestety poczułam się zawiedziona:( Wystawców było niezbyt dużo, choć zwiedzających całkiem niezły tłumek. Największym zainteresowaniem cieszyły się zabawki i strefa dla dzieci. Jaśko szalał na dmuchanej zjeżdżalni, wskakiwał na główkę do basenu z piłkami.
Biegał na bosaka między stolikami, marząc kredeczką co kawałek inną kolorowankę. Jedyną rzeczą, która ten jego pęd szaleńczy potrafiła zatrzymać były bańki które go dosłownie połknęły. Stał jak zaklęty, zapatrzony i rozmyślający skąd to się bierze. I chyba niestety nie odkrył tej tajemnicy, ale ciężko go było z tej bańki wyrwać… Syn nazbierał sobie oczywiście ogrom promocyjnych

balonów, którymi teraz gania naszego psa po domu. Szaleństwo jest pełne. Drugą rzeczą, która przyciągnęła naszego szkraba był Elmo, który chodził po sali targowej i pozował do zdjęć z maluchami. Jasio biegał cały czas za nim, chował się, wyglądał zza matczynych nóg i machał do swojego czerwonego przyjaciela. Na szczęście włochaty potwór również odwzajemniał to specyficzne zainteresowanie swoja osobą. Czego mi zabrakło, wystawców z książeczkami dla dzieciaczków oraz producentów akcesoriów dziecięcych czy hurtowni artykułów dziecięcych z terenu Szczecina. Wiem, wiem Szczecin jest daleko od wszystkiego, nie po drodze każdemu ale wielka szkoda:( Jakąś ciekawą pozycję czytelniczą bym maluszkowi wciągnęła bez wahania. Czy wpadniemy tam za rok, zobaczymy?! Warsztaty będą pewnie kusić, czy wystawcy to się okaże.

8 komentarzy

  1. Byłam, żałuję tylko, że bez Starszego, bo miałby frajdę z dmuchanych zamków.
    Ja tej frajdy nie miałam. Wciąż zaczepiali mnie pracownicy pomarańczowego banku, żeby ankietę wypełnić.. W dodatku wystawców było mało. Nie ciekawie.
    Jedyną rzeczą, która mi się podobała, było spotkanie z D. Zawadzką. Warsztaty "Aktywna rodzina" były zabawne, można było z nich "coś" wynieść. Nie żałuję, że na nich byłam.

  2. W tym roku targi były średnio udane moim zdaniem… W ubiegłym roku byłam zachwycona, w tym pozostał jakiś niedosyt 😉
    A większość wystawców, którzy mogliby być niezła atrakcją były niestety w tym czasie na targach dziecięcych w Poznaniu bodajże (odbywały się w tym samym terminie co nasze szczecińskie)…

    • Wiesz były wtedy i w Poznaniu i w łodzi. Szkoda, że ich terminy się nałożyły, bo pewnie byłoby dużo lepiej. Mam nadzieję, że w przyszłym roku ktoś pomyśli aby zrobić w inny weekend.

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.